Podobno lepiej żałować, że się coś zrobiło, niż że się NIE zrobiło :) I też podobno NIE żałują swoich decyzji tylko ci, którzy ich nie podejmują.
Finanse to jest jak najbardziej prawdziwy problem. Ale jak to problem--ma jakieś rozwiązanie. I znalezienia tego rozwiązania z całego serca Ci życzę. Bo czytając Twojego bloga (z dużą przyjemnością, z podziwem dla trafnych uwag i niesłychanie szczerych i otwartych tekstów, z wkurzeniem, ze współ--czuciem--nie mylić ze współczuciem-- a także z uśmiechem) już wiele razy miałam ochotę napisać, co niniejszym czynię: a kopnij Ty tego kwaśnego chujka w dupę i niech leci, aż z głodu zdechnie w powietrzu! I niech przestanie Ci życie zatruwać. Pozdrawiam Dorota
Witaj Doroto :) Dziękuję za miłe słowa :) czy to się stanie, czy kiedyś odejdę sama nie wiem, trudno mi to na tą chwilę powiedzieć. Wiem na pewno, że odcinam się od niego emocjonalnie coraz bardziej i to mnie cieszy. Podziwiam odważne kobiety dla których problem odejścia od partnera to nic trudnego. Pozdrawiam Gorąco :)
finanse to wbrew pozorom temat do przejścia
OdpowiedzUsuńproblem tkwi w psychice
bardzo głęboko
ktoś mi kiedyś powiedział
OdpowiedzUsuńnajpierw podejmij decyzję
to chyba był mój ojciec
nie brzmi seksownie
ale sprawdza się nieźle
Madame finanse to prawdziwy problem, a może i nie, fakt że trudno się wyrwać z własnego umysłu...
OdpowiedzUsuńSanta to prawda najpierw trzeba podjąć decyzję, jednakże chyba jeszcze trzeba być pewnym tej decyzji, aby nigdy jej nie żałować :*
OdpowiedzUsuńPodobno lepiej żałować, że się coś zrobiło, niż że się NIE zrobiło :)
OdpowiedzUsuńI też podobno NIE żałują swoich decyzji tylko ci, którzy ich nie podejmują.
Finanse to jest jak najbardziej prawdziwy problem. Ale jak to problem--ma jakieś rozwiązanie. I znalezienia tego rozwiązania z całego serca Ci życzę. Bo czytając Twojego bloga (z dużą przyjemnością, z podziwem dla trafnych uwag i niesłychanie szczerych i otwartych tekstów, z wkurzeniem, ze współ--czuciem--nie mylić ze współczuciem-- a także z uśmiechem) już wiele razy miałam ochotę napisać, co niniejszym czynię: a kopnij Ty tego kwaśnego chujka w dupę i niech leci, aż z głodu zdechnie w powietrzu! I niech przestanie Ci życie zatruwać.
Pozdrawiam
Dorota
Witaj Doroto :) Dziękuję za miłe słowa :) czy to się stanie, czy kiedyś odejdę sama nie wiem, trudno mi to na tą chwilę powiedzieć. Wiem na pewno, że odcinam się od niego emocjonalnie coraz bardziej i to mnie cieszy. Podziwiam odważne kobiety dla których problem odejścia od partnera to nic trudnego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Gorąco :)
hahaha, to przedostatnie zdanie Doroty zabójcze!
OdpowiedzUsuńViki - ty czytaj i się ucz;)
Madame uczę się :) idzie mi to powoli :) bardzo najwidoczniej taki ze mnie typ :) hehehehehe Buziaki :*
OdpowiedzUsuń