wtorek, 6 kwietnia 2010

Święta i po świętach, tak samo jak w zeszłym roku, dwa lata temu itd., oczywiście nie obyło się bez małych spięć między Mną a Szacownym i jak zawsze on nie widzi żadnych problemów w zasięgu swojego wzroku Ja natomiast tak.
Dwa dni siedzenia przy stole, objadania się... na szczęście nie musiałam pić :)

"Czego narzekasz siedziałaś, jadłaś, nic nie robiłaś, powinnaś być zadowolona" to słowa Mojego Szacownego na stwierdzenie "Chociaż raz chciałabym spędzić święta inaczej w ruchu".

Właśnie siedź cicho i się nie odzywaj...

Coraz mniej nas łączy, coraz więcej dzieli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....