Matka Polka, która z wszystkim dawała sobie radę, wszystko potrafiła załatwić, wszystkich wspierała, pomagała nienagannie prowadziła dom itd., i pewnego dnia wypaliła się doszczętnie, pozostało jedno wielkie gruzowisko. Minęło kilka lat i Matka Polka nauczyła się dbać o siebie, stała się asertywna (przez to straciło kilku znajomych, bo podobno zmieniła się na gorsze) robi to co jej się podoba, wspiera i oczekuje tego samego, przestała się wstydzić zaczęła prosić o pomoc, gdy sobie z sobą nie daje rady.
Matkę Polkę jednak przeraża jej nadmierna płaczliwość i nadwrażliwość, hormony menopazua? Rozumiem wszystko.... ale płakać na reklamach?
Denerwuję się sama na siebie, gdy płaczę zamiast pomagać, wspierać.... poczucie winy pojawia się
w mej głowie, że słaba ze Mnie Kobieta.