czwartek, 28 lipca 2016

URLOP!!!!! Będę robić co chcę i nikt mnie od tego nie powstrzyma!!!!
Zazdrosny Szacowny, to dla mnie zupełna nowość. 

środa, 27 lipca 2016

Przewrotny los... daje wtedy, kiedy nie chcesz... 
Zabiera, gdy potrzebujesz. 

poniedziałek, 25 lipca 2016

DNCE - Cake By The Ocean

Zamknęłam jedne drzwi, dzisiaj zostały pownownie otwarte... 
Ktoś, mnie o to bardzo prosił :) 

sobota, 23 lipca 2016

Uwielbiam ją za to Jaka jest, uważa się, za silną :) a ja uśmiecham się pod nosem. 
Dziewczynka, którą trzeba chronić, bo daje z siebie tak dużo, że zapomina o swoim bezpieczeństwie. 
Tuliłabym ją cały czas, a czasami pociągnęła za warkocze :) 
Kobieta... której pragnę.
Zaskoczona jestem samą sobą. 
Nie znam siebie, tak dobrze jak myślałam. 
Dopasowanie słowami. 
Idealne. 


czwartek, 21 lipca 2016

Jego dotyk na moje skórze, delikatne muśnięcia... 
Jego smak w moich ustach. 
Ciało nie zapomina.. 
Pytania. 
Brak odpowiedzi. 
Zamknięta w jego ramionach. 
Odpoczywam. 
Kwestia, czasu... zdaję sobie z tego sprawę. 
Trudno mi dalej samą siebie okłamywać, broniłam się, jak mogłam. 
Wszystko zmówiło się przeciwko mnie.... 
Grałam w karty z losem i przegrałam. 
Natura potrafi zrobić ze mną co chce. 
Czuję się,  jak by ktoś rozpalił najpierw mały ogień, a teraz płonie ognisko. 
dokonać właściwego wyboru...  

wtorek, 19 lipca 2016

Pamiętasz mojego Anioła Stróża? Odwiedził mnie ostatnio :) powiesił swoje skrzydła na wieszaku, wyjął papierosy, flaszkę wódki i usiadł na przeciwko mnie, przy stole. 
Najpierw popatrzył uważnie w oczy,  nalał wódki sobie i mnie, poczęstował papierosem. 
Chciałam zapytać co go sprowadza, ale położył mi palec na ustach i nakazał milczenie. 
Siedzieliśmy i piliśmy nie zamieniając, ani jednego słowa.
Flaszka się skończyła i papierosy także, a on wstał, pocałował mnie czoło i wyszedł, zostawiając swe skrzydła. 
Wtuliłam w nie twarz.... potem je założyłam...  niestety nie potrafię latać. 
Tęsknię za nim... dobrze, że mam jego skrzydła, dla siebie.
On i Ja. 
Latami trudno nam było znaleźć wspólny język, a teraz... 
Teraz, dzieje się coś czego kompletnie nie rozumiem... 
On i Ja. 
Może lepiej czasami nie analizować.....

poniedziałek, 18 lipca 2016

Unkle - Inside

Gdzie jest złota kula...

Czuję się pusta. 
Czuję się, zwyczajnie głupia. 
Trudno mi zerbać się w sobie do konstruktywnego działania. 
Płynę na fali wydarzeń. 
Obserwuję siebie z boku, siedząc w kącie. 
Co przyniesie dzień? 
Posiedzę sobie, może mi przejdzie. 
Jak nie przejdzie, to co wtedy?

 


piątek, 15 lipca 2016

Wypisane negatywne emocje powodują, iż nie nadymam się jak balon. 
Patrzysz w lustro i czasami zastanawiasz się kogo naprawdę widzisz? Ostatnio mam tak często przekrzywiam głowę, przyglądam się sama sobie... Kim jesteś kobieto w lustrze? 

Chcesz wiedzieć co u Mnie zapytaj... to takie proste, a czasami jednak bardzo trudne. Wiem, nie jestem idealna... nigdy nie będę, może nie spełnię Twoich oczekiwań i potrzeb, zranię, rozczaruję, poczujesz się samotna lub nawet odtrącona. 
Wybieram sama ludzi, którymi się otaczam, to nie jest jakiś cholerny zaszczyt z mojej strony, ja nauczyłam się tego, a raczej nauczyli mnie, tego ludzie. 
Zwyczajna jestem..... czasami nie potrafię ogarnąć sama siebie... pochłonięta, czymś co mnie martwi. Samolubna?  możliwe, że tak... a może wręcz przeciwnie. 
Obraz w mojej głowie mojej osoby, jest taki jaki jest.... zdziwiona jestem, jeżeli widzisz we mnie coś więcej... 
Trudno uwierzyć w to, iż się jest dobrym człowiekiem. 



Lubię słuchać swojej intuicji, ona jeszcze nigdy mnie nie zawiodła. 

José González - Heartbeats (Bouncing Balls Video)

środa, 13 lipca 2016

Słodka riposta, zakrapiana sarkazmem, złośliwość. 
Uwielbiam się z nim droczyć. 
- Dlaczego mi się tak przyglądasz?
- Zmieniłaś się, przez te miesiące.
- Rozumiem, dupa mi urosła. 
- Nie cycki zmalały. 

o_O



:) będę grzeczna, będę grzeczna... 
    tylko po co? 
   Odbija mi.
Równowaga w przyrodzie musi być, to tak samo, jak w moim związku. Przypomniał mi znowu, jaki jest, grzecznie podziękowałam za sprowadzenie na ziemie, dobrze za długo, być nie może. Właściwie to nie jestem zaskoczona, może bardziej zmęczona walką, trudno mi zrozumieć o co mu chodzi, chyba już nie chcę słuchać, Czuję się jak bym powoli wygrzebywała się spod wielkiej kupy głazów... tak z moim tempem to zajmie mi to kolejne 100 lat... chyba nie mam, tyle czasu, a może mam bo nagle okaże się, że jestem z tych nieśmiertelnych. 
Biorąc pod uwagę, iż może jednak, jestem nieśmiertelna mogę dokonywać zmian w swoim życiu, dwa kroki do przodu, jeden do tyłu, mały bieg z przeszkodami, chowanie się,  uciekanie, lekka zaduma, a może nawet dłuższa, gdy zapomnę nad czym, tak dumałam.  
Biorąc pod uwagę, iż ten czas zapierdala jak głupi (o ile czas jest w ogóle mądry) zmiany powinnam zrobić za jednym zamachem... uderzając łapką w stół.... no tak wszystko pięknie :) można by tak rzec. 
Rozsądek..... zasady.... zgoda sama z sobą.... :) dylematy!!!!! wątpliwości!!!! 
Głupiemu żyje się lepiej.... (o ile  ja zaliczam się do mądrych, może to tylko moje złudne wrażenie). 

Więc tak pozostaje mi:
a) zmiana lekarstw
b) zmiana lekarza, bo ten mnie okłamuje
c) znalezienie nowego lekarza
d) zmiana męża na lepszy model (a jak nowszy model okaże się jednak zepsuty to co wtedy?) 
e) przyjęcie pozycji suki leżącej obserwującej, czasami może ugryzę o ile będzie mi w ogóle chciało się ruszyć tyłek. 

Dobrze, że dzisiaj nie jest poniedziałek, tylko środa bo stan sarkastyczny towarzyszył by mi cały tydzień :) no i tak mi towarzyszy, ale ciii nikt nic o tym nie wie. 

Co u mnie?:) 
Wszystko dobrze !!!!! :)





niedziela, 10 lipca 2016

pussy cat dolls -sway

Foxy Shazam - Killin' it

Gdy nie chcesz, dostajesz. 
Cholerna przewrotność losu. 
Czuję się, jak by mnie, ktoś specjalnie i na złość umieścił w kotle zdarzeń i wydarzeń, emocji. 
Brak kontroli zawsze mnie irytuje. 
Pech, albo szczęście, to zależy. 
Czuję  dłoń na ramieniu. 
Odwracam się do tyłu i zamieram. 
Moja zdziwiona mina powoduje na Twojej twarzy uśmiech, który kiedyś, tak bardzo uwielbiałam,
Cholera nadal czuję się, jak bym miała zemdleć.
Wpadam w panikę... przecież wyglądam strasznie, brak makijażu, spocona, po jaką cholerę zachciało mi się jechać na rowerze, przez sam środek miasta !
Przyglądasz się i widzę, ten twój ironiczny uśmiech. 
Momentalnie stan paniki zmienia się w złość. 
Dlaczego masz, taką moc nade mną, po tylu latach. 
Przysuwasz dłoń do mojej twarzy, odgarniasz włosy. 
Przytulam policzek do dłoni.
Znasz mnie dobrze, zbyt dobrze. 
Obejmujesz Mnie, a ja wtulam się w Ciebie. 
- Na ile przyjechałeś?
- Na miesiąc.


sobota, 9 lipca 2016

Kusi mnie strasznie, rozsądek zaprzecza... nawołuje. 
Wcale nie jest w moim guście, nawet mi się nie podoba. 
Włączyły się wszystkie alarmy w mojej głowie. 
Sprzeczności... zawsze mnie przyciągały. 


Barowa Ćma zawsze ciągnie do płomienia świecy. 

Swawolnie, frywolnie. 
Zamykam się na innych. 
Otwieram inne drzwi, a drugie zamykam. 
Pytasz Mnie, dlaczego?
Mam dosyć rozczarowań.
Stara jestem, już nie mam czasu, ani cierpliwości. 
Wypite wino z przyjaciółmi. 
Nocne rozmowy o poważnych sprawach. 
Między nami ciepłe uczucia zależności. 
Wracam w miejsca sobie dobrze znane. 
Czuję się dobrze, a do szczęścia nadal daleko. 
Pytasz, czy chcę to szczęście?
Nie, nie chcę, po co mi ono, 
Ono trwa, tylko chwilę.
To tak, jak byś dał biednemu dziecku najlepszą z czekoladek, a potem zabrał...  
Kazał  tego szukać w innych pudełkach, które i tak nie byłyby tym samym.
"Dobrze" mi wystarcza. 
Wiem... upierasz się, że nie mam racji. 
Pamiętasz... raz byliśmy bliżej, niż wypadało przyjaciołom.
Tak, było wspaniale... 
Tęsknisz za tym? 
Więc, widzisz to była, ta najlepsza czekoladka. 
Wolę Ciebie, jako batonik, taki czekoladowy rozpływający się w ustach, smakować małymi kawałeczkami, ale na bardzo długo. 



Fisz - Bla Bla Bla