środa, 4 sierpnia 2010

Wczoraj popsułam aparat włożyłam do kieszeni od kurtki przeciwdeszczowej, jednak to nie była kieszeń, tylko atrapa..... i upadł prosto na płytki, zdjęć nie można robić, muszę poszukać kogoś kto mi naprawi cyfrówkę i tak zdjęcia znowu robiłam aparatem telefonicznym.

6 komentarzy:

  1. Noooo :( spadł i coś się stało z migawką robi zdjęcia ale zamazane...

    OdpowiedzUsuń
  2. no widzisz... czyli Ty nie jesteś winna ;) włożyłaś do kieszeni, a że jej tam nie było...

    OdpowiedzUsuń
  3. Aguś :)))) no właśnie :) heheheheheheheh :) :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nam udało się naprawić cyfrówkę, która upadła, w Chorzowie, ale może bliżej Ciebie też ktoś się tym zajmuje.
    Ja spędziłam 10 lat temu kilka godzin na wąskim murku, prażona paryskim słońcem, żeby zobaczyć na żywo finał Tour de France. I co? Przejechali tak szybko, że ledwie ich widziałam...
    A Twoje zdjęcia komórką bardzo ładne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rosomaczka :)) Dziękuję, że się zdjęcia podobały :))) w Chorzowie powiadasz :) to w sumie nie daleko mnie :)))) jeżeli nie znajdę czegoś bliżej może chociażby w Katowicach :) poproszę o namiary :)))) Pozdrawiam Gorąco :)))

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....