Wczoraj popsułam aparat włożyłam do kieszeni od kurtki przeciwdeszczowej, jednak to nie była kieszeń, tylko atrapa..... i upadł prosto na płytki, zdjęć nie można robić, muszę poszukać kogoś kto mi naprawi cyfrówkę i tak zdjęcia znowu robiłam aparatem telefonicznym.
o kurde....
OdpowiedzUsuńNoooo :( spadł i coś się stało z migawką robi zdjęcia ale zamazane...
OdpowiedzUsuńno widzisz... czyli Ty nie jesteś winna ;) włożyłaś do kieszeni, a że jej tam nie było...
OdpowiedzUsuńAguś :)))) no właśnie :) heheheheheheheh :) :*
OdpowiedzUsuńNam udało się naprawić cyfrówkę, która upadła, w Chorzowie, ale może bliżej Ciebie też ktoś się tym zajmuje.
OdpowiedzUsuńJa spędziłam 10 lat temu kilka godzin na wąskim murku, prażona paryskim słońcem, żeby zobaczyć na żywo finał Tour de France. I co? Przejechali tak szybko, że ledwie ich widziałam...
A Twoje zdjęcia komórką bardzo ładne.
Rosomaczka :)) Dziękuję, że się zdjęcia podobały :))) w Chorzowie powiadasz :) to w sumie nie daleko mnie :)))) jeżeli nie znajdę czegoś bliżej może chociażby w Katowicach :) poproszę o namiary :)))) Pozdrawiam Gorąco :)))
OdpowiedzUsuń