Staż małżeński 20 lat.... On 50 lat, Ona 45.... lubią przebywać z sobą, lubią się z sobą bawić, to widać... mimo spięć, która czasami między nimi są...... opowiadają o swoim pobycie razem na kuracji, On nie chciał sam jechać, nie chciał jechać bez niej, to nie pierwsza taka wspólna ich historia. Słuchałam dzisiaj z uczuciem smutku, które we mnie narastało..... 18 lat lat razem i nigdy nie byliśmy na wczasach (niby nic) nigdzie razem nie wychodzimy, jedyne zajęcie to wspólnie oglądane filmy (tak prościej bo nie trzeba rozmawiać) inne zainteresowania, każde z nas lubi co innego. Oni będą mieli wspólne wspomnienia, my ich nie będziemy mieli, doszłam do wniosku moje małżeństwo to wegetacja..... już mnie nie przerażają takie wnioski, nie wzbudzają paniki.
Czas zebrać zabawki i iść do innej piaskownicy? Czy może bawić się tymi zabawkami, a na boku szukać nowych? Sama nie wiem.....
PS: każde moje hobby w jego oczach to strata czasu.... bo wszystko powinno być tak jak on chce, ale nie jest i nie będzie....
skąd ja to znam :)
OdpowiedzUsuńMogę tylko się podpisać pod tym wszystkim. Zbieraj zabawki. Przynajmniej ja tak zamierzam...
OdpowiedzUsuńWiesz Vik, to bardzo smutny, i bardzo poważny Twój post. Przepełniony tęsknotą za uczuciem, za intymnością i wzajemnym zrozumieniem. Związek dwojga ludzi to ciężka droga, pełna wyrzeczeń dla obojga. W pewnym momencie zaczynasz iść w innym kierunku - nawet tego nie zauważając.
OdpowiedzUsuńWiesz, ja niczego bym Ci nie doradzała. Sama musisz zdecydować, co zrobić. Jednego jestem jednak pewna: życie na niby to bezsens. Szkoda życia na takie życie. A przecież jeszcze może być kolorowo, wiesz:):);)
Ja nie wierzę w takie 20 letnie małżeństwa co sobie ćwierkają i mrugają oczkami.
OdpowiedzUsuńJeżeli jest tam naprawdę tylko sam lukier, to znaczy że miłości niewiele. Ewentualnie oboje są na/po psychotropach.
Kropek
(zdecydowałem się na ten schizofreniczny eksperyment ale chyba się poddam, efektów zero a we łbie się tylko miesza ;-) )
Aga :* :)
OdpowiedzUsuńNaga :) jestem introwertykiem więc wszelakie zmiany przychodzą mi dość mozolnie :) jednak się cieszę, że w ogóle wychodząc :) na pewno wybiorę najlepszą opcję dla Siebie :)
OdpowiedzUsuńMadame :) znam siebie :) i wiem, że wybiorę najlepszą opcję dla Siebie i dla Syna :) i zgadzam się z Tobą... szkoda mi czasu.... na wegetację :)
OdpowiedzUsuńKropek :) Oni się z sobą kłócą nie ćwierkają do siebie jak nastolatki, Ona ma własne zdanie i potrafi je dość wyraźnie wyrazić, On ma swoje wady - jednak i zalety... Oni po prostu lubią z sobą przebywać, a wierz mi trudno w dzisiejszych czasach o takie pary.
OdpowiedzUsuńPS: Jaki eksperyment przeprowadziłeś?