Chcesz Mężu pozbyć się żony weź ją na czarny szklak w górach :) po zmianie nocnej (3 godziny snu) pojechaliśmy do Węgierskiej Górki :) i jak typowa miastowa zapomniałam jak się, trzeba ubrać w góry. Nowe buty wypasione na nogach objadły Mnie dokładnie do czystego mięsa, przez pewien moment myślałam, iż dosłownie zejdę na zawał lub wylew - jak kto woli. Zapomniałam czapki!!!! Szacowny użyczył mi swojej, gdy zobaczył jak moja twarz zmieniła kolor z naturalnej, na czerwono purpurowy. Wdrapałam się!!!! w końcu po kilku przystankach, gdy łapałam powietrze w puca jak ryba - Ja nie wiem, czy przy nadciśnieniu chodzenie po górach to wskazany relaks, ale mam to zdecydowanie w nosie :)
Kocham Góry :) to jest to, co pozytywnie Mnie nakręca (oprócz marudzenia za uszami męża przypominające o mojej nadwadze :)
York prawie Górski wdrapał się na górę, nie okazując żadnych oznak zmęczenia.... zapominam, że ta rasa ma ADHD :)
PS: Zdjęcia na komputerze mam wszystkie w pozycji normalnej :) a na blogu się same sobie odwracają :)