poniedziałek, 31 grudnia 2012

Szacowny - żadne prezenty... żadne mydlenie oczu nie zastąpi braku poczucia bezpieczeństwa... nic się nie zmienia, chyba żyję z potencjalnym psychopatą.
Dzisiaj do 22:00 praca, a potem sylwester w małym gronie. Ostatnie wydarzenia
 z kilku dni utwierdziły mnie, tylko w kolejnych postanowieniach... nie zrobię ogromnej rewolucji w mym życiu, ot po prostu ekonomicznie Mnie na nią nie stać. Chociaż marzy mi się wyjazd... i samodzielność.... i.... zobaczę co mi przyniesienie czas... nie planuję.... 
Plan jedyny na przyszłość: ruszyć tyłeczek :) 
Kochani :) Życzę Wam Wszystkim :) Na ten kolejny Nowy Rok :) realizacji marzeń,  oby ten rok był lepszy niż poprzedni, uśmiechu, zdrowia, miłości, dużo dobrego seksu :) (obojętnie w jakiej konfiguracji;) :) Zadowolenia z dzieciaków :) i..... :) spełnienia wszystkich bzdurnych pomysłów w Nowym Roku :) 
Życzy PoprostuŻycie :))) :**********************************************

sobota, 29 grudnia 2012

piątek, 28 grudnia 2012

Dzisiaj nastąpił ten pamiętny dzień w którym "Ja" przyszłam na świat :) czy mam czas na przemyślenia raczej się nie :) 2,5 godziny snu po zmianie nocnej spowodowały, że mam humor jak po trawie. Przyzwyczaić mi się trudno (to przyjdzie z czasem) do numeru "41" cholera i kiedy to zleciało :) a pamiętam, jak by to było dzisiaj moje osiemnaste urodziny. Może i Mam te swe lata :) jednak wcale się na nie nie czuję :) chociaż szybciej może zacznie niedomagać me opakowanie niż moja głowa... albo i to i to ;)
Czego sobie życzę? Sama nie wiem o tym, na pewno w kolejnym poście :) 
Buziaki dla Was :********************************************************

środa, 19 grudnia 2012



Kochani kończy się kolejny rok i...?? Postanowienia noworoczne... obietnice, plany, których i tak nie zrealizujemy :) właściwie po jaką cholerę planować?

"Kobieta 40 +"

Jestem kobietą w wieku 40 + (dopiero jeden rok, a jednak już z plusem) koleżanka pewna powiedziała mi "słuchaj po czterdziestce wszystko się zaczynam sypać" 
i co... Nie wiem sama, czy tak bardzo wbiłam sobie jej słowa do głowy, jednakże: hormony mi szaleją (odstrzelę się, gdy nadejdzie czas menopauzy) ryczę na reklamach (nie zawsze, a jednak mi się zdarza). Stan mojego histerycznego zachowania wzbudza we mnie przerażenie, niestety nie pytałam otoczenia jak to widzi, chyba raczej nie chcę wiedzieć. Agresja, o tak to jest stan najlepszy, gdy zabijasz wzrokiem, a każdego, kto ma inne zdanie  :) i nie raz obserwując, takie zachowania kobiet (zwłaszcza wpychających się  na raz  we dwie do autobusu) dziwiłam się, iż tak idiotycznie się zachowują. 
Ciało :) haaaaaa i tu zaczyna się też inna bajka... coś mi wisi, gdzieś pojawia się ciało, którego wcześniej nie było.... przybyło mi zdecydowanie więcej kosmetyków: nawilżająco-naciągających-ujędrniających itd: :) Pogodziłam się z siwizną (genetycznie przekazywaną z pokolenia na pokolenie) nie mogę jednak zrozumieć, po jaką cholerę mam siwe brwi :) Włosy... wyrastają tam, gdzie nie potrzeba... :) 
Rok za rokiem mija, a Mnie czeka więcej pracy nad sobą... :) a podobno na starość jest więcej czasu dla siebie :) ta już to widzę :)

Czytam (odkąd odkryłam, że mogę umieścić książki w telefonie :) lektur mam na najbliższe pół roku)
Oglądam ulubione seriale (zmiana nocna to najlepsza pora :) o ile nie obejrzę horroru) 
Planuję wyjścia... i mimo, że nie mam małych dzieci (nie licząc, męża, syna i Fizi) najzwyczajniej brakuje mi czasu. 
Wyczynem ostatnio moim było: oglądanie dwóch filmów na raz (jeden na telewizorni, drugi w telefonie i gra na fajsie) chyba zaczynam wariować. 
Dodatkowo spacerują, przy każdej nadarzającej się chwili, bo brakuje mi świeżego powietrza :) 


Denerwuję się zawsze informacjami na temat "umieszczam zdjęcie błąkającego się psa udostępnijcie dalej może trafimy na właściciela" cholera jasna, mam pytanie do Wszystkich Kochających Psy.... czy tak trudno na chwilę przygarnąć błąkającego psa do siebie, albo zawieźć, go do najbliższego schroniska? Wiadomo, że pies nie siedzi w miejscu i czeka na właściciela w jednym miejscu....
Osobiście zawiozłam już 4 psy, dwa kundle, jedną Akite (którego na pewno zostawiłabym w domu, gdyby nie protest mojej Fizi) i psa baskerwilów (bydle duże rude, miało łeb jak koń). Oczywiście złapanie psów wymagało nie lada wysiłku fizycznego :) chociaż zawsze pomaga dobry kawał kiełbasy. 
Ludzie Kochani... nie zostawiajcie błąkającego się psa samemu sobie, licząc na cud, że właściciel Go znajdzie (bo może nie mieć wcale ochoty, aby go odnaleźć!) Umieszczanie informacji na fejsie, także nic nie pomoże (bo ktoś musi być zalogowany na fejsie).
Dbajcie o swoje psy, uważajcie żeby nie uciekły, nie zgubiły się.... jeżeli chcecie już tak bardzo pozbyć się swojego przyjaciela... znajdźcie mu bezpieczny nowy dom. 

 

środa, 12 grudnia 2012

"Dwoje do poprawki" doskonały film... obejrzałam, poryczałam się jak bóbr... naprawdę świetny...
Rozsypałam się... 
Uświadomiłam sobie, albo dotarły do Mnie fakty, o których już dawno wiedziałam, jednakże zaprzeczałam, lub udawałam, że ich po prostu nie ma. 
Fizia będzie miała zabieg wredna przepuklina pachwinowa się jej przyplątała, boję się... będę jej powtarzać, żeby nie szła w stronę światła i się obudziła, 
po narkozie (najzwyczajniej panikuję). 
Praca... nabrałam dystansu? Przynajmniej tak mi się wydaje. 
Szacowny chciał abyśmy szli na sylwestra..... nie idziemy.... znam dobrze powód, dlaczego nie chcę iść... zostawiam to dla siebie. 
Dlaczego ryczę.... ? 
Menopauza inna cholera.... sama nie wiem... 
Niech to wszystko szlak!