Dzisiaj zapowiada się pracowity dzień :) jadę wspomóc swoją siłą fizyczną koleżankę hehehe będziemy pakować mnóstwo rzeczy w pudła do przeprowadzki :)))) Tak poza tym to wiele myśli przychodzi mi wtedy jak nie mogę siąść do komputera i ich wstukać na stronkę :/ zacznę chyba je spisywać :) Tęskni mi się za śniegiem.... Tak poza tym to spokój... nuda.. i nic poza tym :) oj miałam nie pisać, że nuda bo zawsze się zaraz po tym coś wydarzało nie przyjemnego :) teraz tak nie będzie :) zarządzam wszem i wobec :) Oj, zapomniałabym moja Fizia Pończoszanka :) staje się powoli groźnym psem obronnym tzn., robi wiele hałasu o nic heheheheh w ostateczności ucieka w objęcia swojej Pańci :)
Zadziwiłam się dzisiaj bardzo, gdy otworzyłam pocztę i zobaczyłam maila od nieznanej mi osoby. Mail pochodził od kobiety imieniem Asia ... no tak znam dwie Asie, jednakże nie podejrzewam ich o wysyłanie mi swoich rozbieranych zdjęć. Chociaż może wcale nie znam ich tak dobrze ;)))
Dzięki Adze :) zebrało mi się na wspomnienia, czyli wspaniałe lata dorastania :) heheheh no nie zawsze były wtedy takie wspaniałe :) te problemy, które człowiekowi wydawały się tak poważne i tak bardzo wielkie :))
Sama nie wiem czy dobrze zrobiłam i odczuwam od wczoraj lekki dylemat moralny, mamy znajomych, którzy mają trudną sytuację życiową i problemy finansowe, od półtora roku pożyczają od nas pieniądze raz czy dwa razy w miesiącu. Od pewnego czasu zaczęło mnie to irytować sama nie wiem, dlaczego. Wczoraj nie zachowałam się asertywnie po prostu skłamałam..... nie pożyczyłam i od tego momentu mam kaca moralnego. Patrząc jednak z drugiej strony zadaje sobie pytanie, dlaczego nic z tym nie zrobią, dlaczego mając 4 dzieci nie starają się obydwoje pracować i je utrzymywać, jak długo jeszcze pożyczaliby od nas pieniądze... Sama nie wiem, a może po prostu to moje poczucie winy się odzywa, które tak bardzo jest zakorzenione we mnie.... i nie zawsze pozwala na wybranie dobrego rozwiązania. :/
Niby spokojna jestem wewnętrznie, a jednak czuję jak w lędźwiach moich krótkich rośnie jakieś uczucie niepokoju, jakieś mrowienie zaczyna łazić mi po plecach. Znam te objawy dobrze... brakuje mi emocjonalnego podniecenia.
Krótko pisząc czuję się dzisiaj jak przejechany pomidor na jezdni.... nawet ketchup ze mnie jest nie smaczny... Miałam dzisiaj plan na załatwienie rozpoczętych spraw i dupa zbita, nic z tego nie wyjdzie, bo jakoś dziwacznie się czuję.... zastanowię się na co tu zwalić moje złe samopoczucie.... ;) Kompletny brak ochoty na nic, ale jak to zawsze bywa z moją duszą przekorną zabiorę się zaraz za sprzątanie, gdy wypiję drugą kawę :) Piosenka nie pasuje wcale do mojego nastroju, ale tak jakoś uśmiech na twarzy wywołała ;))) i ruch bioder, ramion pod rytm muzyki tej :))))
Poznałam, zbliżyłam się, zwierzyłam, zaufałam. I sądziłam, że znajomość jest dwustronna, i... i zastałam zamknięte drzwi. Nie lubię ludzi, którzy wybiórczo traktują innych, no cóż... pomyliłam się, mówi się trudno i żyje się dalej ...
Zabiegana jestem ostatnimi dniami, a tu wcale nie zapowiada się, aby ten tydzień skończył się całkiem spokojnie, sama nie wiem czy mam się cieszyć, czy złościć na taki stan rzeczy. Przyglądam się mojemu "M" i tak naprawdę, czuję troszkę smutek widząc, jak niszczy on swoje zdrowie, jednakże argumenty, żeby przestał pić wcale do niego nie przemawiają. No cóż jest dorosły.... Dziecię biega całymi dniami, korzysta z ferii, albo siedzi przed komputerem, sama też sobie zakupiłam grę :) horror oczywiście :) nadzieję, tylko mam taką malutką, że mnie do zawału nie doprowadzi hihihih Wracając jeszcze do mojego "M" jakoś tak strasznie romantyczny się ostatnio zrobił, nawet kupił mi lizaka dużego czerwonego z napisem Kocham Cię.... no tak, trzeba jakoś odwrócić uwagę żony, która uparła się aby jechać do pewnej hurtowni z artykułami zoologicznymi. A tak naprawdę, wcale nie mam ochoty jechać, niech chłopak się troszkę po boi. Fizia Pończoszanka, czyli moja psinka :) szaleje jak głupia :) bryka, dostaje nagłego speeda na dworze, wszystkie człowieki są jej, koledzy na czterech łapach też :) i muszę uważać, aby jakiś głupi jej nie pogryzł :/
Znowu zostałam klepnięta ;))) hehehe
Odpowiedzieć czas przyszedł na pytania :
1.
4 miejsca w których mieszkałam
hm... w sumie nigdzie daleko się nie przeprowadziłam, najpierw do teściów, potem do wynajętego mieszkania w tej samej dzielnicy, potem do mojej Mamy, potem na swoje, a cała akcja rozgrywała się między dwoma dzielnica (blisko siebie leżącymi i ulicą między osiedlami)
2.
4 miejsca które zwiedzałam
Rabka, Szklarska Poręba, Zakopane, Monachium, Czechosłowacja ;), a w planach Szkocja :)
3.
4 miejsca w których chciałabym teraz się znaleźć
Szkocja, Afryka, Alaska,Grecja,
4..
zawody które wykonywałam
ogrodnik, sprzedawca, asystentka, a reszta zawodów czeka na mnie :)
5.
4 ulubione seriale/filmy
"Zielona Mila", "Smażone zielone pomidory", "Pożegnanie z Afryką", "Między słowami"
6.
4 ulubione książki/autorzy
"Zielona Mila", "Gra Geralda", Seneka "Myśli",
7.
4 ulubione potrawy
Chili, rosół, naleśniki po włosku, risotto, wszelkiego rodzaju makaron ;)
8.
4 potrawy których nie zjem nigdy w świecie
trudne pytanie... bo raczej jem wszystko, a jeżeli już to na pewno tych strasznie egzotycznych
no i jedzenia, które by mi uciekało z talerza :/
9.
4 rzeczy które robię wchodząc do internetu
Najpierw robię sobie kawkę :)
włączam gg, wchodzę na pocztę, czytam blogi, piszę notki :)
10.
4 osoby która zapraszam do łańcuszka
I tak jak zawsze :) nie zapraszam nikogo :) jeżeli ktoś ma ochotę napisać o sobie :) to proszę dać znać :) poczytam :)))
Wszystko jest pomieszane, zagmatwane, trudne do pojęcia. Miłość, zdrada, wierność, zasady, czy są warte, aby nich się trzymać kurczowo. Jak chorągiew na wietrze poddajemy się emocjom. Raz na górze, raz na dole. Raz dobrze, a potem źle. Kop w tyłek, a potem przytulanie. Złe słowo, kontra dobremu. Kolejka górska nazwana życiem.
Niedziela miała być spokojnym dniem poświęconym na odpoczynek na relaks, a skończyło się podróżą od jednego sklepu do drugiego, naprawdę nie lubię tak spędzać dnia wolnego, wolałabym wyjechać gdzieś i wrócić w niedzielę wieczorem.
Rzadko mi się zdarza, że mam sen erotyczny :) a jak już mi się tak zdarzy to hm... Śniła mi się dzisiejszej nocy miłość z Kobietą, piękną blondynką o dużym biuście, która zdecydowanie przejęła inicjatywę...... Wszystko byłoby dobrze gdyby nie jej nie świeży oddech...
Zastanawiam się do tej pory cóż, może znaczyć taki dziwny sen z którego najbardziej zapamiętałam tą woń..... ;)
Sobota, a ja sama, Młody biega (no cóż ja w jego wieku, też tak biegałam) "M" pojechał w świat, a nawet jeżeli wróci to i tak z niego mało pożytku będzie. Kombinować zaczynam, czas w końcu wolny czas czymś zająć i czekam z utęsknieniem na cieplejsze dni, a może czekam na cieplejsze dni w sercu...
Jakoś tak dzisiaj mnie łapie smutek za nogi i ciągnie w dół za sobą, pustkę czuję w koło siebie. Brakuje mi dzisiaj strasznie czegoś, tylko czego? Sama już nie wiem. Gubię się w myślach i uczuciach, rozważaniach, decyzjach.
Wczorajszy sabat czarownic udał się :) oj i to bardzo :) sztuk pszenicznego poszło więcej niż przypuszczałyśmy, troszkę za dużo..... I dzisiaj moje zdrówko troszkę szwankuje :) no cóż raz na jakiś czas człowiekowi, chyba wolno zaszaleć :))) hehehehehe Plany już są na kolejne miesiące :) i nawet na dzień Kobiet :) striptiz męski idziemy oglądać :)))))) i tylko żałuję zawsze, że one nie są całkowite :) w sumie chłop nagi z wszystkim na wierzchu, to wcale taki ładny nie jest :)
No ja potrafię jednak na mieszać :/ wiedziałam, że pierwszy blog żyje swoim życiem, jednak nie sądziłam, że będę musiała przez to założyć kolejnego ;) Namieszałam wczoraj, tak strasznie z hasłami, że w końcu sama nie wiem jakie hasło mam.... No cóż mówi się trudno :) Rasowa blondynka i tyle..... ;)