poniedziałek, 30 maja 2011

Wrzos, zieleń wściekle jaskrawa, dziwny kolor niebieski, czerwień różowa, czerwień pomarańczowa, kawa z mlekiem - kolorowe lakiery do paznokci na półce w lodówce czekają na swoją kolej, aby wylądować na moich paznokciach. Kiedy zaczęły mi się podobać takie kolory nie wiem :) wywołują jednak u Mnie uczucie dziwnej cichej radości, ciekawe na co mi przyjdzie jeszcze ochota.
Wściekła na Siebie.
Jestem.
Umawianie się, szukanie kontaktu z innym kobietami i wiele innych przykładów mogła bym wypisać - według pewnego Pana to nie zdrada. 
Pewno w bierki z nimi grywa........ 
Brak Komentarza.

niedziela, 29 maja 2011

Myśli walą mi prosto w oczy prawdę o moim związku, długo je chowałam głęboko w sobie w końcu wypłynęły na światło dzienne nagle nie uprzedzając Mnie wcale.

wtorek, 24 maja 2011

Znalazłam cechy wspólne z moją Matką, jestem tym przerażona, bo przecież nie chciałam popełnić takich samych błędów wobec własnego Dziecka. Uświadomienie sobie pewnych wad zaskoczyło Mnie, przeraziło.... bo Ja taka nie chcę być. Powinnam naprawić pewne rzeczy i to zrobię. Uczę się na błędach, zapominam o własnych doświadczeniach, więc chyba niczego się tak naprawdę nie uczę. 

Ciężko mi jakoś na sercu.... nie mogę przełknąć decyzji jakich dokonał mój Pełnoletni..... powinnam się przyzwyczajać, że on Kieruje swoim życiem i będzie ponosił konsekwencje za swoje decyzje.

poniedziałek, 23 maja 2011

Kilka dni  minie i będę obchodzić kolejną rocznicę zamążpójścia.... hm.... jak ten czas zapier........ można by rzec najprościej.
Czy dobrze wychowałam swoje dziecko? Nie wiem, nie umiem ocenić.
Dzisiaj upajałam się zapachem kwitnącej Akacji mocnym, intensywnym, pobudzającym wszystkie zmysły, za jakiś czas będę upajać się zapachem kwiatów Lipy, a potem zapachy znikną nastąpi okres papryki, ogórków, grzybów.

sobota, 21 maja 2011

Wolne dni od pracy zawsze szybko mijają.....

piątek, 20 maja 2011

Poradniki w księgarniach można spotkać na każdej półce, są na wszystko zwłaszcza na wychowanie dzieci w różnym wieku, jednakże mało kiedy można spotkać poradnik, jak wychować Pełnoletniego Młodego Człowieka, który ma jeszcze mleko pod nosem. 
Poradnika  tytuł powinien brzmieć "Jak dogadać się z  Pełnoletnim i go nie zabić, a samemu nie zwariować".

czwartek, 19 maja 2011

Jestem jak Oślica na tym zdjęciu.....
Myślałam - teraz będzie normalnie.
Nie daję rady.
Nie mam ochoty.
Nie będę Walczyć z Wiatrakami.
Odpuszczam
Odwracam się plecami.
Coś We Mnie pękło.
Mam ochotę Uciec.
Czy chcę Być Tchórzem?
Płenoletni dostarczył mi ogrom emocji.... nie mogę się z nim dogadać... jako rodzic poniosłam klęskę, myślałam "ot w końcu poszedł po rozum do głowy" jak bardzo się myliłam.... bardzo. Zawiódł Mnie na pełnej linii. Trudno rozmawia się z kimś kto uważa, że jest mądrzejszy.... kto nie chce słuchać, zmienia zdanie jak zawieje wiatr. Szacowny nie wspiera, nie pomaga ma inne zdanie na temat wychowania, w ogóle nie ma zdania zawsze stał z boku, a całą odpowiedzialnością byłam obarczana Ja. Przesadziłam chyba także z dobrocią, chronieniem własnego dziecka.... nie nauczyłam, go ponoszenia konsekwencji za własne czyny, bo zawsze wyprzedzałam go o krok, a teraz padło za wiele złych słów w nerwach..... 
Powinnam najpierw się uspokoić wewnętrznie, przemyśleć jeszcze raz wszystko.... podjąć decyzje.... emocje dzisiaj grają pierwsze skrzypce..... to nie jest dla Mnie dobry czas.... 
Trudno mi to wszystko ocenić.
 

środa, 18 maja 2011

Płaczliwa i rozdygotana jestem - jak prawdziwa Baba......
Wciągam głęboko powietrze do płuc. 
Wypuszczam mocno zatrute powietrze z negatywnymi uczuciami przypiętymi pinezkami. 
Nie czuję ulgi.
Dawno nie miałam tak wielu negatywnych myśli w głowie.
Czuję się okropnie, mogłabym wymieniać wszystkie złe myśli, tylko po co?
Odganiam je miotłą, a one wracają.

wtorek, 17 maja 2011

Jest źle Ze Mną.
Zamilknę na chwilę.
Jestem ze wszystkim Na Nie.
Szukam możliwości od bicia się od dna.
Może to, tylko przejściowe.
Albo i Nie.
Czuję się pusta.

czwartek, 12 maja 2011

Dzisiaj wypiłam trzy kawy i nawet nie wiem w jaki sposób to się stało.... dopalacz na cały dzień. 
Moje auto się popsuło..... coś z elektryką..... nikt nic nie wie....  do pracy dojeżdżam na rowerze :)
Praca - usłyszeć od klienta przez telefon "proszę Pani bo ja już tak zmarzłem, że mam jajka jak orzeszki" bezcenne... zdarzają się, także wyznania w stylu "Kocham Panią" albo pretensje "To Pani mi już taksówkę wysyła, a Ja chciałem się umówić" . 
"Chłop żywemu nie przepuści" ot tak mi się przypomniały słowa piosenki.

wtorek, 10 maja 2011

Zapomniałam, że mam powiesić pranie....... chyba się starzeję ;)
Bezcenne uczucie, gdy z samego rana po pracy nocnej widzisz cieszącego się psa na Twój widok :) bo zwierzaki kochają nas bezwarunkowo :) no może Koty kochają Człowieka troszkę w inny sposób.

poniedziałek, 9 maja 2011

Przyleciały jaskółki.
Słowik jak co roku rozpoczął swe trele.
Srok trochę więcej niż potrzeba niż w zeszłym roku.
Nawet Dzięcioł przeprowadził się do Parku w Centrum Miasta.
Zakochałam się w tej powtarzalności.
Delektuję zapachami wiosny.
Tęsknię za Latem.
Zakochałam się w powtarzalności czasu. 

niedziela, 8 maja 2011

O czym pisać? Nic mi do głowy nie przychodzi, nic się nie dzieje, nie czuję żadnego zamętu w głowie, albo i czuję i stąd takie pogmatwanie.
Pogoda w kratkę.....
Dlaczego mój tyłek zawsze musi cierpieć, gdy zaczynam na nowo korzystać z bicykla? Powinnam zmienić siodełko :)

sobota, 7 maja 2011

Cholera ciekawe, jak długo powtarzam się w swoich rozważaniach dotyczących mojego Szacownego? 
Sama sobie odpowiem. 
Bardzo długo. 
:)
Zbyt nerwowa ostatnio, aby się skupić nad czymś konkretnym. Szacowny przypomniał o sobie w dość przykry sposób (bo spokojnie nie może być zbyt długo), kupił jedną różę na przeprosiny, albo i nie.na przeprosiny... jedną różę, a po tylu latach powinien kupić bukiet róż.
Tak naprawdę jedna róża, czy bukiet, nie naprawi już pewnych spraw, bo za każdym razem są przeprosiny, a potem sytuacja znowu się powtarza....

czwartek, 5 maja 2011

Dzisiaj... po pracy rolki, dawno nie jeździłam trudno naprawdę zmusić się czasami do ruchu, bo wygodniej jest rozłożyć się przed telewizorem niż ruszyć tyłek. Potrzebuję zmęczenia fizycznego dla równowagi, bo zaczynam się dusić dwoma czynnościami, które ostatnio wykonuję praca - dom, praca - dom, znowu zamykam siebie w czterech ścianach. Brakuje mi ludzi, normalnej rozmowy, a zwłaszcza śmiechu i zabawy.

środa, 4 maja 2011

Spokój dziwny nastał.... w moim życiu, chociaż czasami odzywają się tęsknoty, pożądanie i namiętność wzrastają proporcjonalnie do zbliżającego się jajeczkowania, to w sumie nic się nie dzieje.
Znalazłam dzisiaj w sumie przez przypadek całkiem w moich rudych włosach pierwszy siwy włos.
Zdziwiona nim jest do tej pory wielce.

wtorek, 3 maja 2011

Dobrze, że pada  przynajmniej mam czas na odwalenie czynności zwanej prasowaniem........ Piękna pogoda nie pozwala mi usiedzieć w domu spokojnie, wolę przebywać  na dworze z Moją Fizią zwaną ostatnio przeze Mnie patyczakiem. Dlaczego Patyczak? Zapuszczana sierść na zimę wczesną wiosną tworzyła na jej karku jeden wielki kołtun z racji, iż Fizia nienawidzi czesania, a utrzymanie jej kosztuje Mnie naprawdę wiele siły. 

Fizia przed obcięciem :)

Fizia po :)) i te jej chude cienkie łapki :)  Patyczak :)))))))





poniedziałek, 2 maja 2011

W sumie to czuję się dobrze.... tylko nie wiem co z tym uczuciem zrobić.
Cisza przed burzą.
Słonecznie i zimno zarazem na dworze, jak w życiu raz słodko, a potem gorzko. Życie nudne by było, gdyby nie przeszkody, które nas spotykają. Pobudzona dziwnie jestem. 
Mózg przestaje pracować, cofam się w rozwoju, chyba powinnam z tym coś zrobić. Słowa zamieniłam na fotografie, które pobudzają skrywane emocje. Pragnę zmiany.... Pragnę sama nie wiem czego. Zastanawiam się czy tak będzie do końca życia mego, ciągłe nienasycenie i niezaspokojenie. 
Zasady - warto ich się trzymać, a może pieprznąć je w kąt. 
 
Dotknij Mnie...

niedziela, 1 maja 2011

A dzisiaj jest już inny dzień.
Lepszy, mimo pochmurnego nieba.