środa, 30 czerwca 2010
Powtarzać się nie lubię, kłócić o pierdoły tym bardziej więc w pokoju Nastoletniego powiesiłam kartkę, bo słuchania w stylu "zapomniałem" też mam dość:
"Brudne rzeczy wkładam do kosza w łazience!!!!
Brakuje mi czystych rzeczy wstawiam pranie!!!!!
Brudne naczynia wynoszę z pokoju do zmywarki!!!!
Śmieci po chipsach batonach itp., po zjedzeniu wyrzucam do kosza OD RAZU.!!!!!
Rzeczy czystych nie mieszam z brudnymi!!!!!!
Rzeczy Składam i chowam na półkę!!!!!!
Sprzątam i odkładam rzeczy na miejsce z którego wcześniej zabrałem."
Wojna domowa....
Jak nauczyć Nastoletniego faceta porządku? brudne skarpetki byle gdzie, pralka to bardzo tajemnicze miejsce... moje starania spełzają na niczym.... prałam dzisiaj kilka razy... bo wszystkie ciuchy śmierdziały.
Zwrócenie uwagi kończy się Wojną Domową!!!!!
Odpowiedź - Bo ja tak lubię i Nie chce mi się !!! doprowadza mnie do szału!!!!!!!
Wkurza Mnie brak inicjatywy dbania o siebie mojego syna.... i te wieczne pretensje do całego świata.
Czasami mam naprawdę dość i chciałabym żeby się wyprowadził...
Będzie mógł żyć w własnym smrodzie.
No cóż mój teren moje zasady!
PS: Wiem co zrobię, chce iść do wojska - będzie je miał w domu.....
Jak nauczyć Nastoletniego faceta porządku? brudne skarpetki byle gdzie, pralka to bardzo tajemnicze miejsce... moje starania spełzają na niczym.... prałam dzisiaj kilka razy... bo wszystkie ciuchy śmierdziały.
Zwrócenie uwagi kończy się Wojną Domową!!!!!
Odpowiedź - Bo ja tak lubię i Nie chce mi się !!! doprowadza mnie do szału!!!!!!!
Wkurza Mnie brak inicjatywy dbania o siebie mojego syna.... i te wieczne pretensje do całego świata.
Czasami mam naprawdę dość i chciałabym żeby się wyprowadził...
Będzie mógł żyć w własnym smrodzie.
No cóż mój teren moje zasady!
PS: Wiem co zrobię, chce iść do wojska - będzie je miał w domu.....
wtorek, 29 czerwca 2010
poniedziałek, 28 czerwca 2010
piątek, 25 czerwca 2010
czwartek, 24 czerwca 2010
środa, 23 czerwca 2010
Wejście do łazienki Młodego gdy się kąpie to nie problem dla Szacownego.... Szacowny nie umie zrozumieć, że Młody tego sobie nie życzy i ma do tego prawo.
Odpowiedź Szacownego - Jestem u Siebie i mogę robić co chcę.
- Jeżeli jesteś u Siebie i możesz robić co chcesz to u kogo mieszkam Ja i Młody.
Irytuje Mnie do granic możliwości, postępowanie mojego męża, jesteśmy daleko od siebie, bardzo daleko i zaczynam się zastanawiać, czy to w ogóle da się posklejać, bo do tego potrzeba dwóch osób, a nie jednej. Kto gonił kogo w naszym związku zawsze Ja swojego męża, zabiegałam, dopieszczałam, robiłam to co chciał, no niewolnica była ze Mnie.
Moje oczekiwania w stosunku co do związku się zmieniło, nie tego się spodziewałam po tylu latach wspólnego życia.
Brak porozumienia na wielu płaszczyznach.
A może to Ja w końcu dojrzałam to czego nie widziałam przez te wszystkie lata i to co widzę mi się nie podoba?
Chcę żyć, czuć się dobrze, cieszyć tym co mam, rozwijać, kochać z mężczyzną, który będzie tak samo chciał po wszystkim ze mną rozmawiać, dyskutować, mieć wspólne pasje, przynajmniej dwie, nie wymagam zbyt dużo.
Szacowny powinien mieszkać sam, sam na siebie zarabiać, prowadzić gospodarstwo swoje na weekendy brałby syna (o ile syn chciałby w ogóle z nim przebywać) jednak nigdy tego nie zrobi, bo jemu najzwyczajniej jest potrzebna służąca na co dzień i wygodnie mieć coś, co jakiś czas można przelecieć, bez zbędnego wysilania się.
Idealny Szacowny, idealny mąż, partner, ojciec.
I tego nie lubię, tych negatywnych uczuć, które we mnie wzbudza!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Odpowiedź Szacownego - Jestem u Siebie i mogę robić co chcę.
- Jeżeli jesteś u Siebie i możesz robić co chcesz to u kogo mieszkam Ja i Młody.
Irytuje Mnie do granic możliwości, postępowanie mojego męża, jesteśmy daleko od siebie, bardzo daleko i zaczynam się zastanawiać, czy to w ogóle da się posklejać, bo do tego potrzeba dwóch osób, a nie jednej. Kto gonił kogo w naszym związku zawsze Ja swojego męża, zabiegałam, dopieszczałam, robiłam to co chciał, no niewolnica była ze Mnie.
Moje oczekiwania w stosunku co do związku się zmieniło, nie tego się spodziewałam po tylu latach wspólnego życia.
Brak porozumienia na wielu płaszczyznach.
A może to Ja w końcu dojrzałam to czego nie widziałam przez te wszystkie lata i to co widzę mi się nie podoba?
Chcę żyć, czuć się dobrze, cieszyć tym co mam, rozwijać, kochać z mężczyzną, który będzie tak samo chciał po wszystkim ze mną rozmawiać, dyskutować, mieć wspólne pasje, przynajmniej dwie, nie wymagam zbyt dużo.
Szacowny powinien mieszkać sam, sam na siebie zarabiać, prowadzić gospodarstwo swoje na weekendy brałby syna (o ile syn chciałby w ogóle z nim przebywać) jednak nigdy tego nie zrobi, bo jemu najzwyczajniej jest potrzebna służąca na co dzień i wygodnie mieć coś, co jakiś czas można przelecieć, bez zbędnego wysilania się.
Idealny Szacowny, idealny mąż, partner, ojciec.
I tego nie lubię, tych negatywnych uczuć, które we mnie wzbudza!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Już nie piszę o nim, mam dość.
Poważne rozmowy rozpoczyna się po trzech piwach i setce - wczoraj usłyszałam, że Szacowny musi mnie utemperować..... bo jestem nie grzeczna, zapytałam Go, czy raczy mi napisać regulamin co mi Wolno, a czego Nie .
Usłyszałam, także - Nie czuje partnerstwa w naszym związku - bo żona nie pracuję i nie zarabia na dom (no cóż za wsparcie, dla żony szukającej pracy).
I tak wytrzymałam chyba z 15 minut (bo nigdy nie dyskutuję z pijaną osobą) w końcu o godzinie 23 wydarłam się na niego, wystarczyło 5 minut, a zmiana tematu była nagła jak rwąca woda w wodospadzie.
Efekt sen w nerwach to nie dobry sen, a śniłam - szukałam pociętego na części Ciała mojego Szacownego, chcąc go poskładać, a w dłoniach miałam gadającą głowę. :/
Będę miała poczucie winy, że biedny zapracowany mąż na mnie zarabia....
Mam dość tych zmiennych zachowań mojego męża, tego wiecznego narzekania, wiecznego nie zadowolenia z wszystkiego, tej żółci, którą hoduje od lat, tego masochizmu wewnętrznego, który uprawia sam z sobą.
Po awanturze, gdy nagle zmienił swoje nastawienie padło pytanie.
- Pokochamy się ........
Opadły mi ręce, powinien iść do psychologa.
Jak umrze to my umrzemy z głodu - tym się martwi mój szacowny.
PS: postanowiłam wystawić go na Allegro ciekawe ile dostanę za tego Pana idealnego....
Usłyszałam, także - Nie czuje partnerstwa w naszym związku - bo żona nie pracuję i nie zarabia na dom (no cóż za wsparcie, dla żony szukającej pracy).
I tak wytrzymałam chyba z 15 minut (bo nigdy nie dyskutuję z pijaną osobą) w końcu o godzinie 23 wydarłam się na niego, wystarczyło 5 minut, a zmiana tematu była nagła jak rwąca woda w wodospadzie.
Efekt sen w nerwach to nie dobry sen, a śniłam - szukałam pociętego na części Ciała mojego Szacownego, chcąc go poskładać, a w dłoniach miałam gadającą głowę. :/
Będę miała poczucie winy, że biedny zapracowany mąż na mnie zarabia....
Mam dość tych zmiennych zachowań mojego męża, tego wiecznego narzekania, wiecznego nie zadowolenia z wszystkiego, tej żółci, którą hoduje od lat, tego masochizmu wewnętrznego, który uprawia sam z sobą.
Po awanturze, gdy nagle zmienił swoje nastawienie padło pytanie.
- Pokochamy się ........
Opadły mi ręce, powinien iść do psychologa.
Jak umrze to my umrzemy z głodu - tym się martwi mój szacowny.
PS: postanowiłam wystawić go na Allegro ciekawe ile dostanę za tego Pana idealnego....
wtorek, 22 czerwca 2010
sobota, 19 czerwca 2010
Kto pierwszy wymyślił Analizę?
Po co nam Malutkim Szaraczkom Analizowanie własnego postępowania, podszytego wiecznym strachem, przed oznajmieniem światu, że wcale nie jesteśmy tacy Wspaniali. Odważni dzielą się swoimi błędami życiowymi z znajomymi ewentualnie gnają do przyjaciela psychologa, który chyba jest najwygodniejszą formą Dobrego Przyjaciela w dzisiejszych czasach - bez zbędnych zobowiązań, właściwie jedno zobowiązanie - ileś tam za godzinę.
Otworzysz czasopismo chcesz się wyluzować, a co druga strona zawiera porady na.... lepsze życie płciowe, lepsze gotowanie, lepsze schudnięcie, lepsze bycie osobą, wskazówki jak utrzymać pracę, dom, partnera, psa, kota, rybki i jak pozbyć się robactwa z domu. Zaczynasz się zastanawiać co z Tobą nie jest w porządku, jeżeli nie masz lepszych ocen, nie masz grona przyjaciół, nie masz lepszego samochodu, nie masz parcia na sukces, nie masz parcia na uprawianie miłości siedem razy w tygodniu, nie masz parcia na uśmiech od rana do wieczora, nie masz parcia na schudnięcie, nie masz parcia na wymienianie informacji z sąsiadami, nie masz parcia na nic - chcesz iść własną drogą.
Analiza - rozkładanie siebie, swojego postępowania, każdego oddechu na najmniejsze czynniki.
Życie staje się bardziej skomplikowane, pogmatwane niż nam się wydaje.....
A gdyby nagle okazało się, że czarne to czarne, a białe to białe.... to co wtedy?
Gdzie szukalibyśmy wyjaśnień swojego postępowania, usprawiedliwień na to co robimy?
Jeżeli ktoś pije to dlatego iż: 1) jest uzależniony 2) po prostu to lubi.
Jeżeli ktoś zabije to dlatego iż: 1) miał ciężkie dzieciństwo 2) po prostu jest brutalnym mordercą.
Jeżeli ktoś molestuje dzieci to dlatego iż: 1) jest chory psychicznie 2) po prostu jest zboczony.
Jeżeli ktoś się obżera to dlatego iż: 1) jest wiecznie nie szczęśliwy 2) po prostu lubi żreć.
Jeżeli ktoś zdradza to dlatego iż: 1) ma braki emocjonalne w związku 2) po prostu lubi pieprzyć się za plecami partnera.
I jak sądzicie, które odpowiedzi są prawidłowe?
Odpowiedź każdy może dopasować do siebie, czy nie za dużo w naszym życiu Szarości, a za mało koloru Czarnego i Białego.
Szarość - bezmiar beznadziejności w której człowiek nie wie do której ziemi obiecanej przypłynąć.
A teraz przeprowadzę szybką analizę, dlaczego to napisałam :) nie wiem :) samo tak wyszło :) mam w nosie analizę :) nie chce mi się :) idę przyjemnie spędzić czas :)
Po co nam Malutkim Szaraczkom Analizowanie własnego postępowania, podszytego wiecznym strachem, przed oznajmieniem światu, że wcale nie jesteśmy tacy Wspaniali. Odważni dzielą się swoimi błędami życiowymi z znajomymi ewentualnie gnają do przyjaciela psychologa, który chyba jest najwygodniejszą formą Dobrego Przyjaciela w dzisiejszych czasach - bez zbędnych zobowiązań, właściwie jedno zobowiązanie - ileś tam za godzinę.
Otworzysz czasopismo chcesz się wyluzować, a co druga strona zawiera porady na.... lepsze życie płciowe, lepsze gotowanie, lepsze schudnięcie, lepsze bycie osobą, wskazówki jak utrzymać pracę, dom, partnera, psa, kota, rybki i jak pozbyć się robactwa z domu. Zaczynasz się zastanawiać co z Tobą nie jest w porządku, jeżeli nie masz lepszych ocen, nie masz grona przyjaciół, nie masz lepszego samochodu, nie masz parcia na sukces, nie masz parcia na uprawianie miłości siedem razy w tygodniu, nie masz parcia na uśmiech od rana do wieczora, nie masz parcia na schudnięcie, nie masz parcia na wymienianie informacji z sąsiadami, nie masz parcia na nic - chcesz iść własną drogą.
Analiza - rozkładanie siebie, swojego postępowania, każdego oddechu na najmniejsze czynniki.
Życie staje się bardziej skomplikowane, pogmatwane niż nam się wydaje.....
A gdyby nagle okazało się, że czarne to czarne, a białe to białe.... to co wtedy?
Gdzie szukalibyśmy wyjaśnień swojego postępowania, usprawiedliwień na to co robimy?
Jeżeli ktoś pije to dlatego iż: 1) jest uzależniony 2) po prostu to lubi.
Jeżeli ktoś zabije to dlatego iż: 1) miał ciężkie dzieciństwo 2) po prostu jest brutalnym mordercą.
Jeżeli ktoś molestuje dzieci to dlatego iż: 1) jest chory psychicznie 2) po prostu jest zboczony.
Jeżeli ktoś się obżera to dlatego iż: 1) jest wiecznie nie szczęśliwy 2) po prostu lubi żreć.
Jeżeli ktoś zdradza to dlatego iż: 1) ma braki emocjonalne w związku 2) po prostu lubi pieprzyć się za plecami partnera.
I jak sądzicie, które odpowiedzi są prawidłowe?
Odpowiedź każdy może dopasować do siebie, czy nie za dużo w naszym życiu Szarości, a za mało koloru Czarnego i Białego.
Szarość - bezmiar beznadziejności w której człowiek nie wie do której ziemi obiecanej przypłynąć.
A teraz przeprowadzę szybką analizę, dlaczego to napisałam :) nie wiem :) samo tak wyszło :) mam w nosie analizę :) nie chce mi się :) idę przyjemnie spędzić czas :)
piątek, 18 czerwca 2010
Jakimś dziwnym trafem spotykam na swojej drodze ludzi, którzy mnie wykorzystają, może to moja jakaś masochistyczna podświadomość nakazuje dokonywać właśnie takich wyborów? Naiwna jestem uważając, że ludzie traktują Mnie tak samo jak Ja ich....
Ostatnie wydarzenia błądzą mi po głowie, staram się wyciągnąć wnioski i iść dalej....
Dam radę, bo siedzieć, beczeć nad sobą nie lubię.
Ostatnie wydarzenia błądzą mi po głowie, staram się wyciągnąć wnioski i iść dalej....
Dam radę, bo siedzieć, beczeć nad sobą nie lubię.
czwartek, 17 czerwca 2010
Dlaczego nie słucham podszeptów swojej intuicji.... czasami osobiście tłumaczę sobie to co oczywiste, aby nie dostrzec realności sytuacji?
Trudno, życie trwa nadal, nie mam ochoty patrzeć wstecz, analizować - bo ludzie są tacy jacy są, kierują się zawsze własnym interesem.
Dlatego szanuję Perełki, które spotykam na swojej drodze... a Jest ich tak mało, a chciałabym aby było więcej :)
W poszukiwaniu prawdziwych Przyjaciół gnam dalej, aby jak najmniej pomyłek mnie spotkało :)
Trudno, życie trwa nadal, nie mam ochoty patrzeć wstecz, analizować - bo ludzie są tacy jacy są, kierują się zawsze własnym interesem.
Dlatego szanuję Perełki, które spotykam na swojej drodze... a Jest ich tak mało, a chciałabym aby było więcej :)
W poszukiwaniu prawdziwych Przyjaciół gnam dalej, aby jak najmniej pomyłek mnie spotkało :)
środa, 16 czerwca 2010
Smutek mam w sobie od zawsze, nie znaczy to, że smutasem jestem, lubię się śmiać,
lubię się dobrze bawić, lubię pozytywnych ludzi, dostaję, dwa razy więcej z siebie daje.
Melancholia czasami mnie ogarnia, by za chwilę odejść, gdzieś daleko.
Znają Mnie Tylko Te osoby, które wysiliły się, aby Mnie poznać.
Dla Nich otwieram serce.
Lojalna jestem do bólu, przeważnie Mojego.
Jestem Jaka Jestem - Nie mam ochoty się zmieniać.
lubię się dobrze bawić, lubię pozytywnych ludzi, dostaję, dwa razy więcej z siebie daje.
Melancholia czasami mnie ogarnia, by za chwilę odejść, gdzieś daleko.
Znają Mnie Tylko Te osoby, które wysiliły się, aby Mnie poznać.
Dla Nich otwieram serce.
Lojalna jestem do bólu, przeważnie Mojego.
Jestem Jaka Jestem - Nie mam ochoty się zmieniać.
wtorek, 15 czerwca 2010
Pisanie listu motywacyjnego zawsze sprawia mi kłopot, zapominam słów, nie wiem co chcę napisać, w głowie pustka, dlaczego tak się dzieje?
Może odzywa się brak umiejętności mówienia o sobie w pozytywnych słowach :) nie jestem typem, który potrafi się sprzedać słowami w życiu realnym... który robi sobie PR zachwalając siebie... zawsze wolałam tyrać jak wół, prawie w szale perfekcjonizmu.
Pamiętam jedno zdanie, którym podsumowała mnie znajoma z byłej pracy, a przeczytała mojego bloga:
"Kurczę trzeba być naprawdę inteligentnym, żeby tak opisywać uczucia"
Moja reakcja - zdębiałam.
To znaczy, że co? że nie wyglądam na inteligentną... ;)
Może odzywa się brak umiejętności mówienia o sobie w pozytywnych słowach :) nie jestem typem, który potrafi się sprzedać słowami w życiu realnym... który robi sobie PR zachwalając siebie... zawsze wolałam tyrać jak wół, prawie w szale perfekcjonizmu.
Pamiętam jedno zdanie, którym podsumowała mnie znajoma z byłej pracy, a przeczytała mojego bloga:
"Kurczę trzeba być naprawdę inteligentnym, żeby tak opisywać uczucia"
Moja reakcja - zdębiałam.
To znaczy, że co? że nie wyglądam na inteligentną... ;)
poniedziałek, 14 czerwca 2010
Czy można powiedzieć przyjacielowi, że jego partner go zdradza?
Czy można powiedzieć przyjacielowi, że jego dziecko nie jest jego dzieckiem?
Czy mamy prawo ingerować w czyjeś życie, tylko dlatego, że boli nas bardzo, gdy widzimy jak bardzo nasz przyjaciel jest: oszukiwany, okłamywany, ośmieszany, wykorzystywany?
Zdaję sobie sprawę, że w takim momencie można stracić przyjaciela.... w końcu tak trudno uwierzyć, że osobą, którą kochamy nas okłamuje.
Czy można powiedzieć przyjacielowi, że jego dziecko nie jest jego dzieckiem?
Czy mamy prawo ingerować w czyjeś życie, tylko dlatego, że boli nas bardzo, gdy widzimy jak bardzo nasz przyjaciel jest: oszukiwany, okłamywany, ośmieszany, wykorzystywany?
Zdaję sobie sprawę, że w takim momencie można stracić przyjaciela.... w końcu tak trudno uwierzyć, że osobą, którą kochamy nas okłamuje.
sobota, 12 czerwca 2010
piątek, 11 czerwca 2010
Wschód słońca z tarasu widokowego na lotnisku....
Druga piosenka całkiem przypadkowa, a może jednak wcale nie....
Pierwszy raz zaliczyłam jako kierowca 350 km jednego dnia i tej samej nocy.
Nie mogłam się opanować zatrzymałam auto włączyłam awaryjne, zrobiłam zdjęcie żałowałam, że więcej przestrzeni nie uchwyciłam.
Czy też tak wam się zdarza, że muzyka przypadkowa w radiu tworzy doskonałe tło do chwili w której jesteście.... dając wam poczucie chwilowego szczęścia w innym świecie, miałam właśnie taki ranek.
Czy też tak wam się zdarza, że muzyka przypadkowa w radiu tworzy doskonałe tło do chwili w której jesteście.... dając wam poczucie chwilowego szczęścia w innym świecie, miałam właśnie taki ranek.
Druga piosenka całkiem przypadkowa, a może jednak wcale nie....
Pierwszy raz zaliczyłam jako kierowca 350 km jednego dnia i tej samej nocy.
czwartek, 10 czerwca 2010
środa, 9 czerwca 2010
wtorek, 8 czerwca 2010
Co chodzi po głowie wyposzczonej Kobiecie?
Pojechałam do myjni, jakaś tak dziwnie poddenerwowana, aż zapomniałam zamknąć okna :) no cóż chciałam mieć wszystko umyte, ewentualnie zalane.
Usiadłam sobie grzecznie na ławeczce..... i przyglądałam się jak pięciu Panów (średniej urody) myje auto... wyobraźnia jednak płata figle... przymknęłam lekko oczy i... zobaczyłam Pięciu Młodych Mężczyzn, opalonych, dobrze zbudowanych w samych spodniach dopieszczający moje auto.
Hm....
Pojechałam do myjni, jakaś tak dziwnie poddenerwowana, aż zapomniałam zamknąć okna :) no cóż chciałam mieć wszystko umyte, ewentualnie zalane.
Usiadłam sobie grzecznie na ławeczce..... i przyglądałam się jak pięciu Panów (średniej urody) myje auto... wyobraźnia jednak płata figle... przymknęłam lekko oczy i... zobaczyłam Pięciu Młodych Mężczyzn, opalonych, dobrze zbudowanych w samych spodniach dopieszczający moje auto.
Hm....
Jazda w samochodzie bez klimatyzacji w taki upał to koszmarne doznanie, wszystkie okna otwarte, wtedy nie słyszę radia, więc radio dudni głośno, a ja przeważnie wyję w takt piosenki, która akurat leci w radiu :) Pozytywna strona głośno puszczonego radia - nie słyszę jak na mnie trąbią :) i jestem najbardziej wyluzowanym kierowcą :) Właściwie, gdzie Ci wszyscy Kierowcy tak gnają?
Obserwuję, wyciągam wnioski, tylko jednego nie mogę się nauczyć.... aby to na mnie nie miało tak negatywnego wpływu... Nie chcę chodzić z pochmurną miną, nie chcę czuć jak uczucie to przygniata mnie od środka....
Jeszcze troszkę brakuje mi, aby odciąć się emocjonalnie.... od niego.
A w tym wszystkim najgorsze bywają wątpliwości, co do swojego postępowania.
Jeszcze troszkę brakuje mi, aby odciąć się emocjonalnie.... od niego.
A w tym wszystkim najgorsze bywają wątpliwości, co do swojego postępowania.
poniedziałek, 7 czerwca 2010
niedziela, 6 czerwca 2010
Rozmawiając z innymi Kobietami o podobnym stażu małżeńskim, a może nawet dłuższym, wiele razy słyszę jedno zdanie, które się powtarza:
- Już mam dość ciągłego niańczenia tego faceta, mam dość ciągłego wspierania, od lat czuję się samotna, nie dostaję nic w zamian.
Więc o co biega w tym wszystkim, czy rzeczywiście postawa Matka Polka Wspomagająca Cierpiąca jest tak zakorzeniona w naszej tradycji? Dlaczego Kobiety chcące to zmienić nazywane są dziwadłami....
- Już mam dość ciągłego niańczenia tego faceta, mam dość ciągłego wspierania, od lat czuję się samotna, nie dostaję nic w zamian.
Więc o co biega w tym wszystkim, czy rzeczywiście postawa Matka Polka Wspomagająca Cierpiąca jest tak zakorzeniona w naszej tradycji? Dlaczego Kobiety chcące to zmienić nazywane są dziwadłami....
Nagle zostałam zauważona... jestem Myszką, Kochaniem, dostaję miłosne smsy... nie dobrze mi się robi... Chwilowy zryw.... Naprawdę wolę już jak jest nie miły, wtedy to brzmi prawdziwie.
Czy to strach, czy poczucie winy, spowodowane lawiną moich pytań, nie tłumacząc przy tym, po co te pytanie zadaję.
Tak trudno ustalić reguły gry, skoro nie chce odejść... jeżeli Ja mogę, Ty też możesz... i wszyscy są szczęśliwi na swój sposób.
Hm.... a może on nie widzi zagrożenia z strony innych mężczyzn.
Właściwie nie obchodzi mnie co sobie myśli. Denerwują mnie takie udawane chwile....
Czy to strach, czy poczucie winy, spowodowane lawiną moich pytań, nie tłumacząc przy tym, po co te pytanie zadaję.
Tak trudno ustalić reguły gry, skoro nie chce odejść... jeżeli Ja mogę, Ty też możesz... i wszyscy są szczęśliwi na swój sposób.
Hm.... a może on nie widzi zagrożenia z strony innych mężczyzn.
Właściwie nie obchodzi mnie co sobie myśli. Denerwują mnie takie udawane chwile....
sobota, 5 czerwca 2010
piątek, 4 czerwca 2010
Uśmiecham się dzisiaj bez powodu, sama do siebie.
Macham rękami (ruch odchudza) macham nogami, ćwiczę mięśnie brzucha i tak to trwa już od miesiąca.
Lakier na palcach od stóp ciemno wiśniowy, a miał być ciemny brąz, najwidoczniej mam daltonizm.
Nastoletni :) kończy rok dobrymi ocenami :)
W moim aucie na bocznych szybach zamieszkał Diabeł Tasmański (z bajki) i przez moment zastanawiałam się, czy nie za agresywnie wystawia wszystkim język z swej paszczy.
Miłego Dnia Wszystkim :)
Macham rękami (ruch odchudza) macham nogami, ćwiczę mięśnie brzucha i tak to trwa już od miesiąca.
Lakier na palcach od stóp ciemno wiśniowy, a miał być ciemny brąz, najwidoczniej mam daltonizm.
Nastoletni :) kończy rok dobrymi ocenami :)
W moim aucie na bocznych szybach zamieszkał Diabeł Tasmański (z bajki) i przez moment zastanawiałam się, czy nie za agresywnie wystawia wszystkim język z swej paszczy.
Miłego Dnia Wszystkim :)
czwartek, 3 czerwca 2010
środa, 2 czerwca 2010
wtorek, 1 czerwca 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)