czwartek, 30 września 2010

Żyję :) Szacowny też :) kula się o kulach po domu :) a Mnie coś bierze :) zaraził Mnie Nastoletni... ciekawe jak padnę, czy ktoś coś zrobi ;) za Mnie.

środa, 29 września 2010

Dzisiaj mój Szacowny wychodzi z szpitala, teraz długa rehabilitacja.... a ja będę miała utrudniony dostęp do pisania na blogu... bo ciągle będę miała go za swoimi plecami :) ehhhhh.... mam nadzieję, że szybko dojdzie do zdrowia :)

wtorek, 28 września 2010

A wieczorem uczta :) Dexter number 5

Wiedziałam, że Fizia jest psem wyjątkowym, wczoraj jednak okazało się - jest ufoludkiem (zdjęcie samo tak wyszło :) sobie)

Dostałam ostatnio mnóstwo próbek kremów przeciwzmarszczkowych pewnej znanej firmy i ..... kilka razy użyłam pod oczami (krem przeciwzmarszczkowy, przeciw cieniom) mam większe zmarszczki niż miałam i cienie mi się pokazały. Kolejny krem przeciwzmarszczkowy kilka razy użyty na facjatę i.... cała twarz pokryta drobnymi mały krostkami..... i tak się zakończyło moje dalsze próbowanie, próbek kremów świetnej firmy.
Zaznaczyłam sobie wczorajszy dzień w kalendarzu, odnoszę wrażenie, iż co miesiąc dokładnie w tych dniach, po .... świruję, czyżby zmiany hormonalne.... nie wiem. Czekają Mnie badania, a potem droga do Kliniki na wyznaczenie terminu odpoczynku :) i na kolejne badania..... czy się boję, nie.

poniedziałek, 27 września 2010

Nie mam siły być silna za dwoje,
nie mam siły myśleć ciągle, co i kiedy powiedzieć,
albo gdyby to, albo gdyby siamto,
Chcę ryczeć, kiedy muszę, bo się uduszę.
Jestem, tylko człowiekiem.
Czekam na ten cholerny cud...... zwany "Nowa Praca"

Qurwa Mać!!!!
Potrzebowałam usłyszeć dwa słowa "będzie dobrze" 

usłyszałam "Powinnaś być silna, bo To Ja jestem w szpitalu"

Nigdy nie jest, ani czas, ani miejsce na moje uczucia.

Popłynęłam... napisane słowa.... 

Przepraszam.... czy one coś znaczą?

Na pewno usłyszę za jakiś czas wymówkę... iż go nie wspierałam, gdy on tego potrzebował, tak łatwo przewidzieć pewne zachowania.



Wtorek lub środa Szacowny wychodzi z szpitala :) cieszę się :) podokuczam mu troszkę jak będzie w domu ;)
Właściwie to Nastoletni zawsze lunatykował... znaczy wstawał, chodził po domu, można od czasu do czasu nawet z nim porozmawiać, o ile człowiek cokolwiek zrozumie.
Nastoletniego coś straszy w nocy, a może on sam się straszy bo ma wybujałą wyobraźnię, czy nie jest za stary na takie strachy i lęki. Kiedyś obudził się z pokrywą od akwarium, którą sam osobiście trzymał nad głową, podłączoną do prądu.... dobrze, że jej nie upuścił na siebie, wczoraj mnie wołał, bo jego spodnie rzucone na ziemię, gdzieś same sobie szły... niespokojny, tak jak Ja - sama nie wiem co o tym sądzić, przyjrzę mu się przez kilka dni....

niedziela, 26 września 2010

"Wojna Polsko-Ruska" słyszałam wiele o tym filmie, przełączyłam na niego przypadkiem,  nie pamiętam filmu, który by wywołał u mnie taki szczęko zwis. Obejrzenie nagich pośladków i nie,tylko Borysa Szyca bezcenne ;) fabuła hm..... do tej pory nie wiem co o tym filmie myśleć, jaką wyrazić opinię, na pewno byłam ..... no i sama nie wiem nadal.....
Nie lubię zapachu jaki jest w szpitalu. 
Ponurych pokoi.
Słyszane pikanie aparatury podtrzymującej życie przeraża Mnie. 
I starość także.
Modlę się o szybką i nagłą śmierć, mam nadzieję, że na taką sobie zasłużę.

sobota, 25 września 2010

Są dni w których źle znoszę samotność, gdy cisza w domu mierzi, gdy chcę otworzyć usta i porozmawiać, a pozostaje mi za towarzystwo, tylko pies. Nastoletni na koncercie z znajomymi, jeszcze nigdy nie wrócił do domu po 24.00, nigdy jeszcze nie był na imprezie cało nocnej, boję się najzwyczajniej o niego, a jednocześnie zastanawiam jak się do tego przyzwyczaić, troszkę opornie mi to przychodzi.

Zaskoczenie

"Witam Panią Manager
Z tej strony (w tym miejscu padło nazwisko i imię) się kłania, tak jak wcześniej
zadeklarowałem,
że wyślę CV, dziś ową wolę spełniam W CV napisałem moje
zdolności bardzo przydatne w zawodzie telemarketera...mogły zabrzmieć
one wysoce nieskromnie oraz
górnolotnie, aczkolwiek pokrywają się one ze stanem faktycznym.
Dziennie poznaję ludzi, jestem otwarty, komunikatywny...
można powiedzieć, że jestem duszą towarzystwa ze względu na
wysublimowane, taktowne poczucie humoru.Moim marzeniem była zawsze praca
za przedstawiciela handlowego w jakiejś renomowanej, perspektywistycznej
firmie...
Jeśli zaneguje Pani moją kandydaturę , to najprawdopodobniej będę
przedstawicielem lub doradcą finansowym
Aczkolwiek wyrażam głęboką nadzieję, iż Pani Manager rozpatrzy moją
aspirację
w sposób pozytywny oraz afirmujący moją osobę..
Z mojej strony to już wszystko, życzę bardzo miłej soboty oraz
dalszej części weekendu, a także miłej, fajnej pracy

PS. Jestem ambitny i podstawa to dla mnie za mało...myślę już o żonie,
co najmniej dwójce dzieci, wybudowaniu domu Więc dołożę wszelkich
starań, aby osiągnąć jak najlepsze rezultaty w Pani przedsiębiorstwie


pozdrawia (imię i nazwisko)"

Ciekawość to pierwszy stopień do piekła powiada pewne porzekadło :) no to ten pierwszy stopień mam już za sobą, a nawet kilka ;) jednakże dzisiaj to Ja nie o tym chciałam zupełnie. Jesteście zaintrygowani powyższym tekstem Ja też :) jak myślicie, gdzie taki tekst można otrzymać drogą mailową ? Nigdy nie zgadniecie :]
Dzisiaj spróbuję zrobić paprykę marynowaną :) pierwszy raz :)))

piątek, 24 września 2010

Czasami zastanawiam się tak z czystej ciekawości kto Mnie czyta.... widzę w statystykach różne kraje,  co tak naprawdę jest interesującego w moim zwykłym życiu?
Po operacji jest dobrze i to na tyle, że Szacowny pyszczył pod nosem... śmiałam się, że naprawdę dobrze się czuję jeżeli ma na to siłę :) a Ja zmęczona jestem dzisiejszym dniem....
Zdenerwowana czekam na wieści od Szacownego.... telefon wyłączony to znak, że operacja trwa.... nie mogę sobie znaleźć miejsca.....
Zachód słońca w mieście
W drodze na targ....
A tam Niebo wskazuje, gdzie są grzyby ;)

czwartek, 23 września 2010

Złe wspomnienia

Złe wspomnienia są jak wrzód na dupie, nie chcesz go, a On i tak ci wylezie i będzie bolał. Złe wspomnienia pojawiają się w najmniej oczekiwanym momencie i niech mi ktoś wytłumaczy po jaką cholerę one istnieją, czy nie można o nich zapomnieć, a jeżeli nawet ci się uda wymazać z twardego dysku  to  wracają? Czy ktoś mi wytłumaczy po co takie złe duchy z przeszłości wracają....... Dzisiaj Mnie nawiedziły takie duchy, a może to znaki, które źle odbieramy, może to dzwonek ostrzegawczy, aby nie zrobić ponownie starego błędu.... sama nie wiem, nie lubię tych złych wspomnień.
Jutro zabieg Szacownego, a Ja po wizycie u lekarza nie czuję jakoś spokoju mimo, iż Pan Lekarz miły i profesjonalista (przynajmniej mi się tak wydaje) powiedział, że nie mam się czym przejmować, a endometrium to normalna sprawa....   mam ochotę się konsultować z kolejnym lekarzem. Chciałabym, żeby było już po zabiegu Szacownego...

środa, 22 września 2010

Szacowny w Szpitalu, a Nastoletni chory w domu dogorywa.... a ja zrobiłam siedem słoików grzybów po kaszubsku :) stoją i uśmiechają się do Mnie czerwienią z słoików, słońce świeci, a Mnie się chce spać mimo wypitych dwóch kaw...

wtorek, 21 września 2010

Placki ziemniaczane z kwaśną śmietaną i odrobiną cukru :]
Aha i będziemy latać :) wystarczy używać tych z skrzydełkami :)
Oglądając reklamę stwierdziłam, będę Najszczęśliwszą Kobietą chodząc z rękami do góry, moje pachy nawilżone :) dadzą mi wiele szczęścia i wiele orgazmów :) więc Panie drogie Ręce do góry i już nic wam w życiu nie będzie potrzebne :) Jak to łatwo zadowolić Kobietę, jeden mały nawilżający w kulce......
Chciałabym robić kilka rzeczy na raz, oglądać telewizję, pisać posty, szukać zdjęć w necie, oglądać ulubiony serial telewizyjny, czytać książkę, jeździć na rowerze, usmażyć placki ziemniaczane, iść na długi spacer z Fizią, poszukać kasztanów, nazbierać żołędzia, posiedzieć w kawiarni, poleżeć na łące..... i jeszcze parę rzeczy by się zrobiło.... i jak tu podzielić dzień na godziny, minuty i sekundy.....
Czas przecieka mi między Palcami..... znowu dzisiaj zrobię i dużo i mało, a jutro wyprawa na targ po grzybki :) marynowane One będą łajdaki wstrętne i zrobię "Grzyby po kaszubsku" wszystko pierwszy raz :) normalnie dziewictwo w życiu można tracić nie tylko raz ;)

poniedziałek, 20 września 2010

ADHD - wysprzątana łazienka..... a podobno nic mi się nie chce.
Mam jednak wielką dupę... stwierdziłam patrząc na majtasy w moich dłoniach.

Poprawnie Polityczna

- Kochanie co będziesz robiła jak pójdę do szpitala?


- Będę Tęskniła i o Ciebie się martwiła (a w myślach, będę w końcu robić to co będę chciała, oglądała filmy, pojadę na basen, pójdę sama do kina, wyskoczę do koleżanki i wrócę bardzo późno, będę siedziała do północy przy komputerze, nacieszę się chwilową wolnością) (no dobra, martwić się na pewno będę)
Czuję się jak Prostytutka podczas kolejnej rozmowy kwalifikacyjnej o pracę.
Do Blokowych ławkowych pijaków dołączyły Blond Piękności........... i wcale się nie wstydząc pić na ławce od samego rana, ciekawe czym taki Mężczyzna imponuje takim Kobietom.... może się dosiądę i zaspokoję swą ciekawość, toż to by była sensacja na cały blok ;)


PS: Ciekawość zaprowadzi Mnie do Piekła.
Czy mężczyzna Nagi w skarpetkach, to mężczyzna ubrany, czy całkiem nagi? A tak właściwie to o co chodzi z tymi skarpetkami, czy to jakiś atrybut męskości?
Jak bym chciała, żeby mi się chciało, tak jak mi się nie chce. Zmuszam się do zrobienia kolejnej czynności. Pracy mi trzeba, reżimu codzienności, obowiązku narzuconego odgórnie, zorganizowania, uczucia stresu, za dużo czasu na myślenie. Absurd od kilku dni - nie chce mi się, a robię....
Strasznie dzisiaj jestem roztrzepana, czas przecieka mi przez Palce, niby coś zrobiłam, a jednak jeszcze wiele mi zostało do zrobienia, połowa rzeczy zaplanowanych...... została odłożona na jutrzejszy dzień. Rozkojarzona kompletnie.... odpędzam czarne myśli, boję się.... kolejna operacja mojego Szacownego.... uspokajam się kolejnymi myślami, patrzę w niebo  tak słonecznie piękne, uspokajam się. Chaos w mej głowie, jednak pozostaje.

niedziela, 19 września 2010

I jestem i Mnie nie Ma, czytam nie piszę, robię przetwory z grzybów, pierwszy raz w życiu, słowa są wtedy, gdy pisać nie mogę, uczuć brak, waga stoi w miejscu, w sumie to czuję się dobrze, bo nie czuję nic.

czwartek, 16 września 2010

Nienawidzę stanu przygnębienia... który wywołują u Mnie scysje z Szacownym.
Najgorsze jest w tym wszystkim zachowanie Szacownego: najpierw się wyżywa, potem dostaje ode Mnie burę, następnie jest etap przymilania się, a potem zdziwiony zadaje pytanie: "Właściwie to o co się stało?" i stwierdzenie "Naprawdę przesadzasz Kochanie" i kto tu z kogo robi Wariata?
"Żyj i daj żyć innym" takie motto powinien sobie wytatuować na czole mój Szacowny, aby co rano w lustrze widział ten napis. Upierdliwość Jego Wysokość potrafi się przypierdolić o wszystko.... jestem Nim zmęczona, rozumiem może być zmęczony, może być sfrustrowany (właściwie kiedy nie był) przerażony, wystraszony, może cierpieć jego Ego itd., tylko kto mu dał prawo wyżywać się na bliskich..... Zastanawiam się co będzie dalej gdy osiągnie wiek emerytalny? 
Dlaczego Mężczyzna (każdy, a może nie każdy nie wiem znam za mało mężczyzn) usprawiedliwia swoje zachowanie na każdym kroku?

Ciągle muszę się bronić przed jego despotyzmem, niesprawiedliwym osądem, złym nastrojem, to wszystko za długo trwa, czuję się tak naprawdę zadręczana przez niego.... z tym stażem, w tym wieku powinniśmy być partnerami..... 

I co dalej?
Faceci? jacy są naprawdę, czy rzeczywiście w porozumieniu między płciami przeszkadza odmienna rzeczywistość działania naszych urządzeń zwanymi mózgami, czy to kolejne brednie naukowców.

środa, 15 września 2010

Czuję się dobrze  - powiedział wariat.
Myślicie, że nie ma chętnych do pracy za jedyne tysiąc złotych, do harówki, odpowiedzialności,  ależ są.... byłam wczoraj na rozmowie o taką pracę (czy się dostałam tego nie wiem, czy się spodobałam tego nie wiem, potrzebna mi taka praca i tyle ) Jedni wychodzą z założenia, że za taką kasę nie warto wstawać nawet z łóżka, inni biorą co im popadnie bo nie mają wyjścia, inni znowu pracują za taką kasę, bo pracują. Jeżeli słyszycie, że przeciętny zarobek w kraju to 3 tyś., a sprzątaczka zarabia 2 tyś., to bzdura! nie wiem skąd biorą takie kwoty...  Czy na pewno tu chodzi o nasz Kraj? (2 tyś.,  mogę iść sprzątać :)
Oczywiście wymagania pracodawcy nie znają granic...... Coraz poważniej myślę o wyjeździe za granicę.... nie na czarno z normalną umową o pracę..... 

Resident Evil :)))))))))))

3D to dla Mnie Magia :) i jeżeli ktoś wpadnie na pomysł zrobienia ostatniej części Residenta w formie gry  i w formacie 3D to będę odkładać kasę, przez kilka miesięcy żeby w nią zagrać (no i na kompa). 
Film :) nie rozczarował :) zaskoczył bardzo pozytywnie :) kilka razy podskoczyłam z strachu na fotelu, kilka razy uchylałam się przed pociskami, było mi nie dobrze gdy leciałam sobie w górę, a potem szybko w dół :) Jeden z wielkich potworów skojarzył mi się  z postacią z "Silent Hill", "Matrix"  nabrał nowego przestrzennego wyrazu, Mila przez moment grała bez emocji (brakowało jej zdecydowanie pazura, który miała za to Clair) podobały mi się sklonowane Alice :) gęsia skórka na rękach przez cały czasy.
Muzyka :) idealna !!!!!! 
Jak na razie najlepszy film w 3D jaki oglądałam :))))






poniedziałek, 13 września 2010

Od soboty jestem "Kochanie", "Myszko", fukam na niego cały czas, zresztą tak samo mówi do naszego psa, to może przestanę się tym denerwować.... tia ciekawe kto jest wyżej Ja czy Fizia ;)
Dwie tabletki Persen ..... wnerwiona od rana.... telefon z banku i sterta dokumentów do drukowania.... nigdy więcej żadnych kredytów.

sobota, 11 września 2010

Czy czuję, że On zniszczył mi życie? Czy uważam, że się poświęciłam?
                      Nie                                                Nie

Jeszcze tyle nowych rzeczy przede Mną, uczuć, doświadczeń, nie chcę oglądać się w przeszłość, jutro jest ważniejsze niż wczoraj.

"Mężowie zabijają miłość w swoich żonach" cytat z "Adwokata Diabła"
Szczęście, przypadek sama  nie wiem jak można to nazwać. Znacie to uczucie, kiedy dwie osoby uśmiechają się do siebie w tajemniczym porozumieniu, osoby które się znają, ale ty nie znasz jednej z nich. Jedna osoba to twój mąż, druga osoba to koleżanka (przyjaciółki) męża, dobrze wiesz, że to tajemnica skrywana bardzo przez twego Męża jednak nie na tyle, aby Koleżankę (Przyjaciółki) przyjąć w grono znajomych na naszej klasie. Spotkanie przypadkowe... widzisz Ją, a ona najpierw widzi twego męża i chce podejść, nagle jednak dostrzega Ciebie i zmienia zdanie , czujesz na skórze jak obydwoje nagle sztywnieją, wymieniają się ukradkowymi znaczącymi uśmiechami. 
Uczucie bezcenne...... dla tej trzeciej..... czyli żony. 

- Szkoda, że Mnie nie przedstawiłeś swojej koleżance - komentarz żony 
Odzew - atak.... jak dobrze już znam jego reakcję.

Nie wiem co on sobie myśli w swojej głowie i nie chcę wiedzieć. 


Wiem czego Ja chcę.


piątek, 10 września 2010

Onet doprowadził Mnie dzisiaj prawie do białej gorączki swoimi cholernymi reklamami, wchodzisz na ich stronę, a tu tadam reklama..... klikasz kilka razy na kilka różnych sposób i tadam.... nie chcą się wyłączyć, więc czy chcesz czy nie masz przyjemność zaznajomienia się reklamą. :/
Taki i ubiór i taka figura, a każda posada jest Moja ;)

Nie łazić po krzaczorach! zapamiętać raz na zawsze. Wczoraj dorwała Mnie jakaś spóźniona  wampirzyca, która koniecznie jeszcze chciała się rozmnożyć i ukąsiła Mnie w policzek, a dokładnie wybrała miejsce pod okiem. Efekt końcowy czerwona plama i spuchnięty policzek :) dobrze, że nie dostałam kolorów żółto fioletowych bo jak tu się tłumaczyć, iż ukąsił Cię komar, a nie dostałaś w pysk od Chłopa.

PS: kiedyś dostałam z łokcia podczas snu pewnej nocy, śpię zawsze niżej od mojego Szacownego, właściwie to na wysokości jego łokci .... odwrócił się ręce pognały za ciałem, a ja dostałam, ból  Mnie obudził... na szczęście siniaka nie było, bo kto by mi uwierzył :] w taką bajkę :)
Każdy pies powinien mieć obowiązkowo wszczepiony czip... każdy pies obowiązkowo powinien być sprawdzany pod względem zgodności Właściciel - Pies, czytam ostatnio ogłoszenia "zaginął pies" i stwierdzam,  dziennie ginie kilka psów. Czy to zaniedbanie Właściciela? Chociaż dobrze wiem, że pies jest nieprzewidywalny w swych ucieczkach i wystarczy chwila nie uwagi, a ulubieńca może już nie być tam gdzie go widzieliśmy po raz ostatni . 
Dobrze jeżeli taka sierota trafi na kogoś, kto go przygarnie.... chociażby na chwilę, gorzej jak wpadnie pod auto i będzie zdychał godzinami, gorzej jak będzie błądził godzinami.... a czip rozwiązałby sprawę, bierzesz delikwenta do weterynarza, skanujesz i wiadomo do kogo pies należy, a tak cierpi właściciel i cierpi pies. 
Będąc Nastolatką miałam, takiego uciekiniera w domu, gdy zaczynał się okres cieczek ,czyli zew natury, potrafił zdesperowany przecisnąć się przez moje nogi i dać drapaka, któregoś dnia spodobał się komuś (może myśleli, że bez pański łajdak jest). Szukałam go bardzo długo.... powiesiłam gdzie się dało ogłoszenia i nic... po kilku latach znalazł się... dał drapaka nowym właścicielom, w koszuli nocnej na boso biegłam po schodach z drugiego piętra.... ryczałam z szczęścia. Pamiętał Mnie, Pamiętał Dom.... długo się nim nie nacieszyłam, mimo moich próśb mój siedmioletni brat spuścił go z smyczy więc Łajza znowu dała nogę.... wrócił na drugi dzień nie miał mu kto otworzyć bo nikogo nie było w domu, więc wrócił do nowych właścicieli. Wiedziałam  że trafił do dobrych ludzi i byłam spokojniejsza :)

czwartek, 9 września 2010



Moja miłość do "Residenta" rozpoczęła się w momencie , gdy pierwszy raz zagrałam w grę jeszcze na PlayStation 1 :) tak naprawdę graliśmy w nią rodzinnie na zmianę, wszystkie części przeszliśmy po kilka razy. Filmowa seria obejrzana kilka razy :) uwielbiam ten film i z gęsią skórką na rękach będę oglądać piątą część w 3D :) :)  mam nadzieję, że będę mile zaskoczona filmem, a nie znudzona.
Leje.... wczoraj na chwilę wyjrzało słońce, a dzisiaj leje.... kur.... chciałoby się powiedzieć, lecz grzecznym i dobrze wychowanym dziewczynkom nie wypada, a co tam... "Pier...., taką pogodę".

Liczyłam wczoraj na miły wieczór z Szacownym (czytaj sex) niestety przeliczyłam się, mój Mąż ma męską Kochankę bez której nie może żyć, po pracy nawet nie przychodzi do domu, tylko do niej gna. Zadzwoni telefon, a mojego Szacownego w domu już nie ma - alkohol łączy Mężczyzn w swej solidarności i walce z żonami. 
Bo żona taka nie wyrozumiała,  nie rozumie na czym polegają męskie spotkania,  mężczyzna potrzebuje mężczyzny, aby się wyżalić, wypłakać na męskim ramieniu, kolega zrozumie, przytuli, poklepie po plecach. Spraw do obgadania tyle.... a Kobieta przecież to Baba i chłopa i tak nie zrozumie.
Houk jak to mówią starzy Indianie.

środa, 8 września 2010

Zaskoczył Mnie dzisiaj mój Szacowny, rozśmieszył Mnie, gdy nie miałam na to najmniejszej ochoty, a potem przytulił, zastanawiam się czy nie Czyta bloga przypadkiem, a może to chwilowa empatia mu się włączyła.
Sexs nie rozwiązuje problemów, jednak potrafi rozładować napięcie...
Dzisiaj życie Mnie przygniotło, złość, smutek, bezsilność, poczucie bezradności, stres, starałam się przed tym bronić, nie dałam jednak rady, ryczę.... jak małe dziecko, nie wiem czy z wiekiem stałam się miętka... czy to hormony.... czy to przedwczesna menopauza.... Straciłam swoją kurewską odporność na problemy. Siedzę i ryczę, jak małe zagubione dziecko, śmieszne prawda,  prawie 40 latka zagubiona..... Dawno się tak nie czułam tak jak dzisiaj, chciałabym mieć Prawdziwego Ojca przez Prawdziwe Wielkie "P" z którym mogłabym porozmawiać, który przytulił by Mnie i powiedział "nie Martw się zawsze będę nad Tobą czuwał..... "No cóż potwory z przeszłości.... nigdy tak nie będzie, o ile ktoś Mnie nie zaadoptuje, prawie 40 latkę. 
Najbliższe miesiące będą ciężkie.... o ile nie stanie się cud, albo sama pomogę temu cudowi, tylko w jaki sposób? Nie widzę żadnego  wyjścia ewakuacyjnego na dzień dzisiejszy. 
Ryczę, klnę, Ryczę, klnę, na zmianę..... mam ochotę czymś rzucić, jednak nie potrafię wyładować tych złych emocji, więc poryczę, posiedzę, upić się nie upiję, bo to odbiera siły na Walkę z samym sobą.Szacowny Mnie nie pocieszy, bo jego problemy zawsze były Większe, poważniejsze od Moich, więc........ poryczę, po klnę, poryczę.  Mam dość tej złości, którą czuję od Szacownego.
Nienawidzę się nad sobą użalać i uczucie to potęguję jeszcze złość na samą Siebie ... zawsze tak się czułam, nienawiść i złość z poczuciem winy.
Kawa i persen. Kawa smakuje tak jak zawsze... persen zaczyna działać, albo wyrzyganie z siebie złych emocji spowodowało uczucie ulgi w mym wnętrzu. 
Nie chcę się skupiać na złych emocjach, chcę skupić się na jakimkolwiek działaniu, brakuje mi tylko tego cholernego światełka w tunelu, pomysłu na ....... 


wtorek, 7 września 2010

Przestałam wierzyć w Rycerza na Białym Koniu.
Czasami wspominam pewnego Mężczyznę... ożenił się, ma dzieci, jak mu się wiedzie. Czasami na swojej drodze spotykamy drugą połówkę i gubimy ją....
"Moja wielka grecka wycieczka" - film, który potrafi poprawić nastrój, a w sercu na chwilę nastanie to ciepło tak potrzebne do życia.

"Smaki Miłości" - zakochałam się w Morganie Freemanie :) piękny film z mądrym przesłaniem.... 
Znowu siedzisz przy komputerze zajmij się Mną, pobaw się ze mną .... plisss

poniedziałek, 6 września 2010

Wczoraj wieczorem spotkałam na swojej drodze Psa ogromnego i żałuję, że nie przytargałam go do domu, nie miałam jednak Jak..... martwię się czy odszukał dom, jednak wrażenie jakie robił :) hm...
Wyszłam z Fizią na spacer wieczorny, od razu zwróciłam uwagę na ogromnego psa rodem z powieści o psach mordercach, brązowe Bydle biegło sobie spokojnie, zatrzymał się przy kałuży, pochłeptał ją przez chwilę. Natomiast Ja (nie wiem głupia czy odważna) chwyciłam Fizię pod pachę i szybkim truchtem za nim, podeszłam do niego, Pies wyciągnął łeb powąchał moją rękę, węchem poznał Fizię, sprawdziłam obrożę nie miał nic pod nią, ani telefonu, ani imienia, ani adresu. Fizia trzęsła mi się z strachu pod pachą, nie wiedziałam czy go zatargać do domu, czy dać sobie spokój, bo w sumie to nie chciałabym, aby zjadł mi Fizię. Widziałam strach ludzi, którzy spacerowali z psami, no cóż można się bać, tylko Bydle Brązowe wcale nie miało złych zamiarów, chociaż jego wygląd świadczył o czymś innym. Zostawiłam na kilku portalach wiadomość na temat widzianego psa... mam nadzieję, że właściciele go znajdą, albo On ich a o to ten Pies..... Dog de Bordeaux piękne Bydle :) 


PS: tak samo znalazłam moją Malamutkę :) pod Blokiem.... a może dogadałaby się Fizia z Dogiem :)
Czarownica... Czarownicę zawsze zrozumie :)
Dzień zaczął się od wkur.... na mojego Szacownego.... a właściwie to jestem zła na siebie, bo gdy On naskakuje na Mnie ja mu się tłumaczę jak mała dziewczynka, coraz bardziej przesuwa granicę i wyżywa się na Mnie, usprawiedliwiając się "Zdenerwowałem się", a potem jest słodki, jednakże to już nic nie pomaga przestaję, go lubić.
Zauważyłam u siebie głupią myśl, którą zaraz wyrzuciłam z siebie..... "będę tak postępować, aby go nie denerwować" Cholera... skąd mi się to w głowie wzięło.... coś ze mną nie tak się dzieje, przecież to nie Ja się zachowuję wobec niego źle, tylko on wobec Mnie. 
Krótko mówiąc wywaliłam ją na zbity pysk, tą głupią myśl  



Wczoraj zrobiłam moje pierwsze Maślaki marynowane :) Pierwsze w moim życiu :) ciekawe czy mi wyjdą. :)

sobota, 4 września 2010







Wczesne wstawanie Ma całkiem dobry wpływ na Mnie :) uśmiecham się pod nosem jak bym wygrała milion w Totka :) 
A Wam Wszystkim Miłego Udanego Weekendu :]


piątek, 3 września 2010

Mój skrawek nieba :)



Spojrzałam na niebo i pewna chmura skojarzyła mi się jednoznacznie.......... kto zgadnie z czym?
Dałam ogłoszenie.... muszę zamieścić kolejne.... zobaczymy :) jakie da efekty, Szacowny się śmieje pod nosem ze mnie...... jak zawsze..... uważa, że jestem stworzona, tylko do siedzenia za biurkiem.
Życie uczy nas pokory , kolejna koleżanka stoi przed dylematem "Jak znaleźć pracę" i to nie za małe pieniądze (kredyt na mieszkanie) wcześniej jej posadka zapewniała nie zły zarobek, teraz zaczyna od zera, kiedyś nosiła wyżej nos, teraz rozmawia się z nią normalnie..... Tak życie uczy nas pokory..... 
Szacowny wczoraj dopiero się porozumiał z lekarzem (a chodzi do niego od zeszłego roku z kolanem), że po operacji będzie mógł chodzić dopiero gdzieś po 3 miesiącach..... Hurrraaaaa zdziwiony był bardzo i zmartwiony tym stanem. Zapytałam go więc czy wcześniej nie rozmawiał na ten temat z lekarzem odpowiedź zabrzmiała "Nie, bo on tak sobie myślał, że to będą dwa miesiące" jakbym słyszała mojego Nastoletniego "bo on tak sobie myślał". 
Wszystko we Mnie się gotuje, gdybym cokolwiek powiedziała Szacownemu z moich pretensji, on się na to obrazi, zacznie nad sobą ubolewać itd., kiedyś kazał mi się odpieprzyć od kasy, którą zarabia dodatkowo, więc się odpieprzyłam, dziwne jest jednak, że nas nie zabezpieczył na ten okres....
Więc skończył się okres labowania.... wiedziałam, że będę musiała odpracować czas, który dostałam..... więc trzeba zabrać się do roboty i ratować sytuację.....

czwartek, 2 września 2010

Nastoletni poszedł do drugiej klasy..... czas biegnie za szybko zdecydowanie :)
Szacowny nie słucha tego co mówię, odbiera to jako coś wrogiego, trudno powinnam przestać pouczać go, dawać dobre, czasami jeszcze wychodzi ze mnie nadgorliwość w stosunku do niego.
Boli, gdy widzisz jak bliska osoba stacza się po równi pochyłej w dół w przyspieszonym tempie, zastanawiasz się czy pomóc osobie, która tego nie chce..... Zadufani, zatwardziali Mężczyźni, macho, którzy  tak mało są odporni na stres..... piją bo lubią, bo muszą się wyluzować, gra z żonami w stylu "a Ja i tak się napiję".

środa, 1 września 2010

Zdziwiłam się dzisiaj jak bardzo zobojętniałam..... na jego kłamstwa i poczynania, czuję ulgę.
- Jak można siedzieć cały dzień przed komputerem!!!!! (wrzeszczący, wkurwiony czymś innym Szacowny, wszedł do domu)

- Jak to co ?? nie wiesz, uprawiam cały dzień sex wirtualny............


Jeżeli Szacowny ma wściekodupa to koniecznie musi mi spierdzielić humor........
Widzi to co chce.... szkoda, że nigdy się nie zapyta "Kochanie co porabiałaś cały dzień?".