czwartek, 31 grudnia 2009
środa, 30 grudnia 2009
Miałam
Miałam pieprznąć tą głupią robotą! I nic nie zrobiłam.... znowu się wkurzam, bo znowu coś nie tak.... ! Niech się skończy już ten cholerny rok!
Zdecydowanie brak Mi Zdecydowania!
Zdecydowanie brak Mi Zdecydowania!
wtorek, 29 grudnia 2009
Dzisiaj
Dzisiaj w ramach przeprosin itd., kwiaty i prezent urodzinowy.... i może kiedyś byłabym zadowolona, dzisiaj jednak nie mogę tego przełknąć. Czy kiedyś zrozumie, że pewnych rzeczy, nie da się już tak łatwo naprawić.
Złe wiadomości...
Złe wiadomości spadają na człowieka nagle.... dzisiaj dowiedziałam się o nagłej niespodziewanej śmierci... nie wierzę w to co się stało, są ludzie, którzy nie zasługują na zbyt wczesne odejście.
Oglądam jej zdjęcie na N-K i czuję żal do losu, tak bardzo niesprawiedliwego, bo przecież po tej ziemi chodzi, tylu złych ludzi.
42 lata za wcześnie, aby umierać.
Oglądam jej zdjęcie na N-K i czuję żal do losu, tak bardzo niesprawiedliwego, bo przecież po tej ziemi chodzi, tylu złych ludzi.
42 lata za wcześnie, aby umierać.
Silną, twardą, uśmiechniętą Kobietę, pokonała Astma.....
Miło było
"Miło" Było samej samotnie siedzieć w swoje urodziny... dwoje najbliższych ludzi zapomniało, że mam urodziny.... nie oczekiwałam czegoś szczególnego, właściwie powinnam oczekiwać, bo chyba dla nich jestem tym kimś szczególnym? Albo i Nie.
Czepiam się? nic na to nie poradzę, że zwracam uwagę na pewne rzeczy, zwłaszcza jeżeli one są ważne dla mnie, chyba usprawiedliwiam siebie samą, przed samą sobą. Nastoletniemu mogę jeszcze wybaczyć... to fopa, Szacownemu jest już mi trudniej, może za dużo tych rozczarowań przez te wszystkie lata, które z nim spędziłam.
Dziękuję Wszystkim za Życzenia :) Znajomym w świecie blogowym i realnym :) Prawda jest taka, że jeżeli komuś na kimś zależy to nigdy nie zapomni, złożyć życzeń :)
Czepiam się? nic na to nie poradzę, że zwracam uwagę na pewne rzeczy, zwłaszcza jeżeli one są ważne dla mnie, chyba usprawiedliwiam siebie samą, przed samą sobą. Nastoletniemu mogę jeszcze wybaczyć... to fopa, Szacownemu jest już mi trudniej, może za dużo tych rozczarowań przez te wszystkie lata, które z nim spędziłam.
Dziękuję Wszystkim za Życzenia :) Znajomym w świecie blogowym i realnym :) Prawda jest taka, że jeżeli komuś na kimś zależy to nigdy nie zapomni, złożyć życzeń :)
poniedziałek, 28 grudnia 2009
Zastanawiam się...
Zastanawiam się, czy pierwszy raz mój Szacowny zapomniał o moich urodzinach, najwidoczniej wyjazd na narty jest o wiele ciekawszy niż urodziny żony własnej przysposobionej.
hm... fakt za rok przecież będą kolejne.
hm... fakt za rok przecież będą kolejne.
sobota, 26 grudnia 2009
Przestałam się martwić
Przestałam się martwić, że gdzieś nie pasuje, że ktoś mnie nie lubi, że ktoś mnie nie akceptuje, nie mam ochoty już przymilać się, dopasowywać, jestem sobą bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
Święta
Święta prawie w gronie rodzinnym, dojrzałam do świadomości, że to tylko Obcy ludzi, rodzina mojego Męża.
Czy już...
Czy już jestem w odpowiednim wieku, abym mogła sobie pozwolić na kompletne ignorowanie wypowiadanych mądrości przez Innych, a może jednak jeszcze za młoda?
czwartek, 24 grudnia 2009
poniedziałek, 21 grudnia 2009
Czy wróci?
Zostawił mnie. Zostawił Mnie Mój Pan. Odjechał samochodem, a Ja nie zdążyłem dobiec do otwartych drzwi, które tak szybko zostały zamknięte. Może jednak pobiegnę za nim. Nie zaczekam tutaj, może zaraz wróci.
Zimno mi w łapy, dam jednak radę, dla mojego Pana, dla jego ciepłych dłoni. Mój Pan zawsze tak dobrze mnie traktował, to nie możliwe, żeby teraz o mnie zapomniał. A może to taka gra.
Zimno mi.
Zaczekam na Mojego Pana on na pewno wróci.
PS: Człowieku za nim zdecydujesz się na kupno Małego Pięknego Szczeniaka Pamiętaj On wyrośnie na dużego psa, będzie chorował, będzie z Tobą przez następnych dziesięć, a może więcej lat. Zwierzę to nie zabawka, czuje, myśli po swojemu, boli go gdy zadajesz mu ból, tęskni za Tobą, Kocha Ciebie bezwarunkowo.
Zimno mi w łapy, dam jednak radę, dla mojego Pana, dla jego ciepłych dłoni. Mój Pan zawsze tak dobrze mnie traktował, to nie możliwe, żeby teraz o mnie zapomniał. A może to taka gra.
Zimno mi.
Zaczekam na Mojego Pana on na pewno wróci.
PS: Człowieku za nim zdecydujesz się na kupno Małego Pięknego Szczeniaka Pamiętaj On wyrośnie na dużego psa, będzie chorował, będzie z Tobą przez następnych dziesięć, a może więcej lat. Zwierzę to nie zabawka, czuje, myśli po swojemu, boli go gdy zadajesz mu ból, tęskni za Tobą, Kocha Ciebie bezwarunkowo.
niedziela, 20 grudnia 2009
Zastnawiam się :)
Zastanawiam się, szukam w pamięci książek, które zrobiły na mnie wrażenie i... jak na razie mam tylko trzy :) Muszę jeszcze pomyśleć :)
Dlaczego
Dlaczego dobry film, zawsze znajduję całkiem przypadkiem :)
"Sceny z Życia Intymnego"
Komedia z poważnym spojrzeniem na życie dwojga ludzi :)
"Sceny z Życia Intymnego"
Komedia z poważnym spojrzeniem na życie dwojga ludzi :)
sobota, 19 grudnia 2009
Święta
Święta... inne dla każdego. Pamiętam swoje wieczorne spacery po kolacji wigilijnej na której musiałam dzielić się opłatkiem z moim Ojcem, składając życzenia miałam ochotę krzyczeć i wbić mu nóż prosto w serce.
Wędrowałam po osiedlu i zaglądałam w okna zastanawiając się czy właśnie w tym domu mieszkają szczęśliwi, dobrzy, kochający się ludzie....
Ile razy samotnie czułaś się w Święta....
Dorosłość obdziera z wielu marzeń i złudzeń jako dziecko mamy jeszcze tą możliwość, że wolno nam Marzyć o lepszym miejscu, które jest gdzieś daleko od miejsca w którym się znajdujemy.
Dzisiaj... Święta mnie drażnią, jak będzie za Rok, może coś zmieni.... a może znowu będę w tym samym miejscu co dzisiaj.
Powtarzam się Wiem :) jednak temat jakoś tak wraca jak bumerang...
Czuję potrzebę zmian....
Wędrowałam po osiedlu i zaglądałam w okna zastanawiając się czy właśnie w tym domu mieszkają szczęśliwi, dobrzy, kochający się ludzie....
Ile razy samotnie czułaś się w Święta....
Dorosłość obdziera z wielu marzeń i złudzeń jako dziecko mamy jeszcze tą możliwość, że wolno nam Marzyć o lepszym miejscu, które jest gdzieś daleko od miejsca w którym się znajdujemy.
Dzisiaj... Święta mnie drażnią, jak będzie za Rok, może coś zmieni.... a może znowu będę w tym samym miejscu co dzisiaj.
Powtarzam się Wiem :) jednak temat jakoś tak wraca jak bumerang...
Czuję potrzebę zmian....
Podobno do trzech razy sztuka
Podobno do trzech razy sztuka :) podobno :) egzamin na prawko oblany po raz trzeci :) i to już z mojej winy :) ot Blondynka nie wjechała do końca w kopertę :) a na jazdach tak dobrze mi ten łuk wychodził :)
Ot do czterech razy sztuka? Zobaczymy :)
Ot do czterech razy sztuka? Zobaczymy :)
czwartek, 17 grudnia 2009
Fizia
Fizia rozrabia, nastała zima, a Ona dostała kompletnego bzika :) rozrabia jak zając w kapuście... wisi na mojej nogawce od spodni, gryząc ją zapamiętale :) upomina się ciągle o zabawę :) a mrozy wcale nie są jej straszne :) A Ja śmieję się z niej na głos na środku boiska osiedlowego, gdy gna przed Siebie szczęśliwa z chwil wolności bez smyczy ograniczającej jej ruchy.
Nie mija
Nie mija mi wkurw.... ot na wszystko, a Święta przyprawiają mnie o gęsią wkurzającą skórkę (czytaj inaczej) i nie mam zamiaru zmieniać swojego nastawienia... sama nie wiem o co chodzi, nie będę tego analizować...
Buziaki Dla Was Wszystkich :)
Buziaki Dla Was Wszystkich :)
poniedziałek, 14 grudnia 2009
Pomieszanie
Pomieszanie z poplątaniem w mnie się dzieje raz dobrze, raz źle.... świat wiruje, a Ja razem z nim.
sobota, 12 grudnia 2009
Pierwszy raz
Pierwszy raz drażni mnie otaczająca zewsząd atmosfera nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia, tak naprawdę nie czuję nawet, że one się zbliżają. Drażnią mnie te same piosenki puszczane przez stacje Radiowe, drażnią wystawy upstrzone choinkami, aniołkami, mikołajami, nawet okien nie chce mi się umyć, nie mówiąc o wielkim sprzątaniu całego domu. Rytuał co roku ten sam, sama jestem zdziwiona swoimi odczuciami, szukam przyczyny, dlaczego?
Zaczynam się dusić gdzieś w środku, wewnętrzne Ja krzyczy, a usta milczą, wróciły myśli odsunięte, gdzieś w kąt czarny i nasuwa się pytanie co dalej? Może to wszystko jakiś cholerny Kobiecy kryzys chyba czas zrobić bilans własnego życia, Kobiety przed czterdziestymi urodzinami. Czy mam na tyle odwagi, żeby rzeczywiście stanąć sama przed sobą.... i prosto w twarz powiedzieć, samej sobie o co naprawdę w tym moim życiu chodzi?
Wiele rzeczy nie jest takie jakie chciałabym żeby były.
Kryzys prawdziwy Qur.... Kobiecy Kryzys, który z kolei?, a może on gdzieś tam jest cały czas, czai się by wrócić wtedy kiedy moje Ja jest słabsze, żeby mnie jeszcze dobić.
Zamknę oczy i pozwolę, żeby te Święta przemknęły i nie pozostawiły po sobie, żadnego śladu.
Chciałabym zmienić tak wiele w swoim życiu, a brakuje mi na to odwagi.
PS: I znowu kolejna Wesoła Kolęda w Radiu..... qurwa.
Zaczynam się dusić gdzieś w środku, wewnętrzne Ja krzyczy, a usta milczą, wróciły myśli odsunięte, gdzieś w kąt czarny i nasuwa się pytanie co dalej? Może to wszystko jakiś cholerny Kobiecy kryzys chyba czas zrobić bilans własnego życia, Kobiety przed czterdziestymi urodzinami. Czy mam na tyle odwagi, żeby rzeczywiście stanąć sama przed sobą.... i prosto w twarz powiedzieć, samej sobie o co naprawdę w tym moim życiu chodzi?
Wiele rzeczy nie jest takie jakie chciałabym żeby były.
Kryzys prawdziwy Qur.... Kobiecy Kryzys, który z kolei?, a może on gdzieś tam jest cały czas, czai się by wrócić wtedy kiedy moje Ja jest słabsze, żeby mnie jeszcze dobić.
Zamknę oczy i pozwolę, żeby te Święta przemknęły i nie pozostawiły po sobie, żadnego śladu.
Chciałabym zmienić tak wiele w swoim życiu, a brakuje mi na to odwagi.
PS: I znowu kolejna Wesoła Kolęda w Radiu..... qurwa.
Jak można?
Jak można wstać i czuć się zmęczoną?
Wstałam dzisiaj czując zmęczenie w mym wnętrzu, najchętniej położyłabym się natychmiast do łóżka, zastanawia mnie ten stan, szukam przyczyny, bo raczej chyba takie zmęczenie nie jest normalne. Prosiłam Panią Doktór do której chodzę o skierowania na badania, a usłyszałam "Raz w roku trzeba robić badania krwi" hm...... muszę zmienić lekarza.
Wstałam dzisiaj czując zmęczenie w mym wnętrzu, najchętniej położyłabym się natychmiast do łóżka, zastanawia mnie ten stan, szukam przyczyny, bo raczej chyba takie zmęczenie nie jest normalne. Prosiłam Panią Doktór do której chodzę o skierowania na badania, a usłyszałam "Raz w roku trzeba robić badania krwi" hm...... muszę zmienić lekarza.
Pada śnieg :)
U mnie pada śnieg :) nie takie duże ogromne płatki, raczej takie maleńkie białe kropeczki pojawiają się znikąd przed oczami, spadają sobie spokojnie na samochody, a giną wśród zielonej jeszcze trawy. Czekam na biel :) na śnieg :)
czwartek, 10 grudnia 2009
Rozmowa
Rozmowa z Przyjaciółką jest Warta 1000 %. Cenię Cię za to, że potrafisz powiedzieć prawdę prosto w oczy :) chociaż tak trudno mi ją przełknąć ;) jednak słucham tego co mówisz bo wiem, że masz rację :) Potrzebowałam takiej rozmowy....
Dziękuję!!!!!!!!!!!!
PS: Prawdziwa Dobra Czarownica z Ciebie :****
Dziękuję!!!!!!!!!!!!
PS: Prawdziwa Dobra Czarownica z Ciebie :****
Mała Mi
Mała Mi czuje się tak jak nie powinna, Mała Mi czuje się z tym źle, nie ma ochoty się uśmiechać, uczucie stresu przygniata jej, powinna nabrać dystansu, przeanalizować siebie i popracować nad sobą. Jak to zrobić, aby nie przejmować się rzeczami mało istotnymi, jak wyłączyć pewne strefy myślowe w własnej głowie.... Pogodzić się z tym, że Mała Mi taka jest? Przestać się przejmować... stresować....
środa, 9 grudnia 2009
Zmęczona
Zmęczona ostatnio jestem strasznie, nie wiem sama co się dzieje, może to jakieś przesilenie jesienno zimowe, a może po prostu brakuje mi czegoś w życiu co nada mu blasku.
Są ludzie...
Są ludzie, którzy oburzają się na to jak traktują ich inni, sami natomiast zachowują się tak samo.
sobota, 5 grudnia 2009
Cyferka
Kolejna Cyferka zniknęła z mojego licznika na N-K i zawsze z ciekawością otwieram okno z moimi znajomymi i patrzę w nie jak Sroka w kość szukając osoby, która z niknęła i nigdy nie mogę dojść do tego, kto zniknął.
piątek, 4 grudnia 2009
środa, 2 grudnia 2009
Fzia
Fizia zaczyna pokazywać swój prawdziwy charakterek z słodkiej Fizi wychodzi prawdziwa Suka ;) fochy strzela na dworze :) gna przede mną jak oszalała :) zwłaszcza, gdy spuszczę ją z smyczy i ma mnie głęboko w ........ gdy wołam ją do siebie. Postanowiłam więc iść na szkolenie z Moją Fizią :) ciekawe jak policzą mi za naukę Yorka ;) czy tak samo jak za dużego psa.... :]
Walczę i się uczę :)
Walczę nadal z raportem.... nie nadaję się na księgową oj nie.... brak mi zupełnie cierpliwości do szukania błędnych obłędnych cyferek (a one biegają i brykają sobie jak owce na łące) sama siebie pocieszam i wmawiam "Dam Radę jestem dzielna" a za chwilę brak mi wiary w swoje umiejętności, ba nawet w inteligencję, którą posiadam, o ile posiadam ;) Praca hm... po małej awanturze Panie przemówiły ludzkim głosem :) no tak Wigilia się zbliża, a umowy dalszej jak nie miałam tak nie mam :) pracuję na czarno i to jeszcze w takiej instytucji.
niedziela, 29 listopada 2009
Kto Kogo Goni?
Podobno w każdym związku ktoś Goni za kimś Bardziej.
- Kto Kogo Goni bardziej w Twoim Związku?
Bo w moim związku Ja Goniłam za nim... Szarym Zającem.
- Kto Kogo Goni bardziej w Twoim Związku?
Bo w moim związku Ja Goniłam za nim... Szarym Zającem.
Sama
Sama przez dwa tygodnie :) cieszę się z tego czasu , który będę miała wyłącznie dla Siebie :) nagięłam troszkę prawdę :) tak troszkę w raporcie, którego mam serdecznie już dość, a kolejny mnie goni.... w tym tygodniu będę wiedziała, czy mnie chcą dalej do pracy, czy Nie... Mam nadzieję, że NIE! samej będzie mi trudno zrezygnować nawet z tej małej kasy, dalsze poszukiwania innego etatu trwają.
Rozważam wszystkie za i przeciw związane z moim małżeństwem i sama nie wiem do czego dojdę w swoich rozważaniach, nie mam siły już tego analizować, chcę po prostu żyć.
Fizia ostatnimi czasy Fiziuje, odbija jej kompletnie, chodzi po mieszkaniu i cicho skomli, a wszyscy w domu i ciągle chętna na wyjście na spacerek, może jej to minie.
Wróciłam na moment do punktu wyjścia w którym kiedyś już byłam, a może jeszcze kilka razy do niego wrócę, bo może właśnie polega na tym to cholerne życie, na zataczaniu tak naprawdę koła i powrotu do tego samego punktu zaznaczonego czarną kropką, bo człek już pewny, że coś osiągnął, że do czegoś doszedł, a tu okazuje się, że wcale nie.
Szukam pracy - w której się nie napracuję, w której się nie zestresuje, pośmieję, miło spędzę czas i zarobię przynajmniej 2 tyś., na rękę, Kto mnie przyjmie? Marzenia dobrze, że za nie, Nie Zabijają.
Fizia ostatnimi czasy Fiziuje, odbija jej kompletnie, chodzi po mieszkaniu i cicho skomli, a wszyscy w domu i ciągle chętna na wyjście na spacerek, może jej to minie.
Wróciłam na moment do punktu wyjścia w którym kiedyś już byłam, a może jeszcze kilka razy do niego wrócę, bo może właśnie polega na tym to cholerne życie, na zataczaniu tak naprawdę koła i powrotu do tego samego punktu zaznaczonego czarną kropką, bo człek już pewny, że coś osiągnął, że do czegoś doszedł, a tu okazuje się, że wcale nie.
Szukam pracy - w której się nie napracuję, w której się nie zestresuje, pośmieję, miło spędzę czas i zarobię przynajmniej 2 tyś., na rękę, Kto mnie przyjmie? Marzenia dobrze, że za nie, Nie Zabijają.
sobota, 28 listopada 2009
Szukam
Szukam Przyjaciela, który kopnie mnie w Tyłek, albo pomoże znaleźć właściwą drogę... do sama nie wiem czego....
Nie lubię.,.
Nie lubię Kraju w którym mieszkam. Nie lubię kraju w którym samotna Kobieta nie może siebie samej utrzymać...
Jakie mam plany?
Jakie mam plany na moje własne życie, tak naprawdę nie wyznaczyłam sobie, żadnych planów, jestem zawieszona w pustce. Wszystko o do tej pory miałam, okazuje się jedną wielką iluzją, ułudą, złudzeniem, wiem jedno muszę przeżyć, kolejny dzień. Odnoszę wrażenie, że wielkie zmiany przede mną, zmiany się szykują... kwestia czasu.
Maleństwo
Dzisiaj odwiedziłam koleżankę, która urodziła Maleństwo :) słodkie Maleństwo... Przyglądałam się tej Nowej istocie i zastanawiałam się jakie czeka ją życie, jakimi będzie obarczona doświadczeniami swoich rodziców. Skazy na ciele i duchu z dzieciństwa. Kim Będzie? Czy Będzie Szczęśliwa?
Tak naprawdę nigdy się nie dowiem?
Tak naprawdę nigdy się nie dowiem?
Ona i On
Ona jest już inna, zobojętniała na pewne rzeczy, może dorasta, a może przestaje kochać? trudno jej samej odpowiedzieć na to pytanie, a może On sam zabija miłość w niej do niego samego. Ona przegląda rozmowy telefoniczne Jego, które On tak chce skrzętnie ukryć. Ona za każdym razem przekonuje się, że On się wcale się nie zmienia, a słowa wyznania jego Miłości do niej co raz mniej znaczą dla Niej. Ona obserwuje Go z coraz większą ciekawością, a nawet sprawia Jej przyjemność gdy wprowadza Go odpowiednimi słowami w zakłopotanie, a On nie wie jak wybrnąć z sytuacji, zdradzając się trzepotaniem rzęs, jak zawstydzona dziewica. Ona staje się coraz bardziej cyniczna i jest jej z tym dobrze, nie ma w niej poczucia winy tak jak kiedyś, nie szuka winy w sobie (może jestem za gruba, może jestem za mało kobieca, może nie spełniam jego zachcianek w łóżku, a może powinnam służyć nie wymagając niczego dla siebie). Ona zauważa w sobie zmiany, które zachodzą nie analizuje, nie zastanawia się nad nimi przyjmuje je, bez słowa zastrzeżeń i jest jej z tym dobrze.
On.... Ona nie wie tak naprawdę jaki jest On... i nie chce wiedzieć..... Obcy mężczyzna za którego wyszła za mąż, słowa wypowiedziane na głos przy Nim.
Ona - kiedyś na jakimś psychologicznym teście określona "asertywność agresywna" .... staje się coraz bardziej agresywnie asertywna, a może pierwszy raz w życiu zaczyna się czuć pewna Siebie.
Brakuje jej, tylko jednego małego szczegółu - środków do utrzymania siebie samej, do godnego życia, a z drugiej jednak strony, czy jest pewne, czy chciała by być sama, może tak wygodnie tkwić w tej iluzji miłości.
Ona kiedyś cierpiała, gdy za każdym razem odkrywała kolejne kłamstwo, teraz nie wzbudzają w niej NIC...
On.... Ona nie wie tak naprawdę jaki jest On... i nie chce wiedzieć..... Obcy mężczyzna za którego wyszła za mąż, słowa wypowiedziane na głos przy Nim.
Ona - kiedyś na jakimś psychologicznym teście określona "asertywność agresywna" .... staje się coraz bardziej agresywnie asertywna, a może pierwszy raz w życiu zaczyna się czuć pewna Siebie.
Brakuje jej, tylko jednego małego szczegółu - środków do utrzymania siebie samej, do godnego życia, a z drugiej jednak strony, czy jest pewne, czy chciała by być sama, może tak wygodnie tkwić w tej iluzji miłości.
Ona kiedyś cierpiała, gdy za każdym razem odkrywała kolejne kłamstwo, teraz nie wzbudzają w niej NIC...
Wieczorem
Wieczorem przeniosłam się w inny wymiar.
Leciałam jak ptak.
Wirowałam, spadałam.
Oglądałam świat z innej perspektywy.
Śnieg i nie śnieg otaczał mnie.
Śmierć wskazywała na mnie palcem.
Realnie i nie realny świat, iluzja.
"Opowieść Wigilijna" w 3D :)
PS: Pierwszy raz.... wspaniałe doznanie... zakochałam się.... w tym wymiarze. Brakowało tylko powiewu wiatru i uczucia zimna.
Leciałam jak ptak.
Wirowałam, spadałam.
Oglądałam świat z innej perspektywy.
Śnieg i nie śnieg otaczał mnie.
Śmierć wskazywała na mnie palcem.
Realnie i nie realny świat, iluzja.
"Opowieść Wigilijna" w 3D :)
PS: Pierwszy raz.... wspaniałe doznanie... zakochałam się.... w tym wymiarze. Brakowało tylko powiewu wiatru i uczucia zimna.
wtorek, 24 listopada 2009
Decyzja
Decyzja podjęta to nie moje miejsce... zbyt źle się w nim czuje... zmieniam pracę albo idę leniuchować.... zmęczona, rozdrażniona zbyt wiele negatywnych uczuć ta praca we mnie wzbudziła w tak krótkim czasie.
Dobrze, że mam jeszcze możliwość wolnego wyboru, bo jak bym go nie miała.... zgasłabym powoli wewnętrznie.
Dobrze, że mam jeszcze możliwość wolnego wyboru, bo jak bym go nie miała.... zgasłabym powoli wewnętrznie.
poniedziałek, 23 listopada 2009
Zakręcona
Zakręcona jak śrubka.... w dupce, nie mam czasu na nic...
Walczę z raportem...
Relacja z.... w terminie późniejszym.
Walczę z raportem...
Relacja z.... w terminie późniejszym.
czwartek, 19 listopada 2009
Obawy
Obawy mnie napadły z kilku stron bo Nastoletni chce iść na imprezę urodzinową.... co zrobić zaufać? Najzwyczajniej się boję, Szacowny też się boi, sama nie wiem co zrobić, jaką decyzję podjąć?
Czas chyba nadszedł najwyższy, aby dorastało moje dziecię.... Boję się, że znowu coś zmaluje...
Pozwolić, czy nie pozwolić?
Czas chyba nadszedł najwyższy, aby dorastało moje dziecię.... Boję się, że znowu coś zmaluje...
Pozwolić, czy nie pozwolić?
Podpowiadanie :)
Dzisiaj dostałam SMS od Nastoletniego :) z pytaniem "Co to jest Mitoza?" no cóż nie spieszyło mi się z odczytaniem otrzymanego SMS więc odpowiedziałam na niego po pół godzinie :) chyba już troszkę po czasie :) Do czego służy telefon ? Do podpowiadania Dziecku :)
środa, 18 listopada 2009
Dzień bez komputera
Dzień bez komputera... hm... da się o dziwo przeżyć :) jednakże problem wielki kiedy nie ma na czym sprawdzić repertuaru Kina najbliższego :)
Poczta mailowa dziwnie zawalona wtedy :) i wysyłanie troszkę dłuższe niż zwykle :)
i zastanawiam się czy ktoś za mną tęsknił jak się nie odezwałam.
Poczta mailowa dziwnie zawalona wtedy :) i wysyłanie troszkę dłuższe niż zwykle :)
i zastanawiam się czy ktoś za mną tęsknił jak się nie odezwałam.
Komputer został zepsuty przez Szacownego :) który chciał koniecznie wykazać się umiejętnością naprawienia tego sprzętu :) no cóż jedyna rzecz do której raczej się nie nadaje ;) no jest jeszcze kilka innych ;)
Raporcik w pracy spędza mi sen z oczu :) jestem upierdliwa, dlaczego.... bo dopytuję się o szczegóły, a Pani Pajęczara z upartością Oślicy tłumaczy mi jak się liczy X i Kółeczka.... Wykorzystanie komputera i Exela to rzecz zbyteczna według opinii pewnych Pań, najlepiej liczy człowiek na piechotę, podobno wtedy się nie myli.
Głęboko w duszy modlę się, aby mi nie przedłużyli umowy...
Życie płynie sobie wolno :) a Święta coraz Bliżej.
poniedziałek, 16 listopada 2009
Chwilkę małą
Chwilkę małą postałam samotnie w kącie, paląc papierosa za papierosem, jeszcze głęboko, gdzieś na dnie niepokój się czai... Reakcje rozłożone na analizę samej Siebie, bogatsza o nową wiedzę na swój temat mogę iść dalej.... :)
niedziela, 15 listopada 2009
Czuję się
Czuję się pusta w środku.
Beznadziejnie nie mam nic do powiedzenia.
Szukam wyjścia z własnego umysłu.
Nic mi się nie chce.
Szukam innej drogi.
Beznadziejnie nie mam nic do powiedzenia.
Szukam wyjścia z własnego umysłu.
Nic mi się nie chce.
Szukam innej drogi.
czwartek, 12 listopada 2009
Ludzie
Ludzie sami wyrabiają sobie zdanie o Nas, mamy wpływ na to taki lub inny, czasami gubimy swoje Ja w imię czegoś zupełnie innego, zapominając że Bycie Sobą to najlepsze co może Być.
Nigdy na siłę nie przekonasz innego Człowieka do Siebie (i nie ma zresztą sensu).
Nigdy na siłę nie przekonasz innego Człowieka do Siebie (i nie ma zresztą sensu).
Wróciłam
Wróciłam do Siebie z krótkiej intensywnej podróży....
Zeszłam do Piekła, zwanego Kompleksem i Nie pewnością,
Wdupewłazem zostałam przez chwilę.
Kopniak w Dupę nastawił mnie na odpowiedni tor.
Czasami Wkurwienie wychodzi na zdrowie :)
Zeszłam do Piekła, zwanego Kompleksem i Nie pewnością,
Wdupewłazem zostałam przez chwilę.
Kopniak w Dupę nastawił mnie na odpowiedni tor.
Czasami Wkurwienie wychodzi na zdrowie :)
środa, 11 listopada 2009
Zgubiłam się....
Zgubiłam się na chwilę, gdzieś po drodze, straciłam swoją pewność, odegrałam rolę uległej, ofiary, cipki do kwadratu, wmówiłam sobie wiele rzeczy, aby moje spojrzenie było bardziej przejrzyste dla samej Siebie. Zgubiłam się na chwilę, przetłumaczyłam sobie kłamstwa, że są prawdą dla mnie wyłącznie, wyprostowałam rzeczywistość z Krzywego Zwierciadła gorącym żelazkiem. Zauważyłam ten etap, bo już go przerabiałam.
Otrzeźwiło mnie spojrzenie na biling telefoniczny Szacownego, sprowadziłam Siebie na ziemię i dobrze, zatrważa mnie jednak stan w którym z gorliwością Faszysty wmawiam sobie sama stek kłamstw.
Przemyślałam stronę zawodową.... przeanalizowałam (chociaż temat przemyślany i tak buszuje mi po głowie wbrew mojemu postanowieniu "Zostawiam Go") martwię się moimi błędami (czyżby odzywał się we mnie moja cecha perfekcjonizmu) szukam przyczyny rozkojarzenia....
Zostawiam zdanie ludzi o mnie w nowej pracy dla nich samych.... nie mam ochoty nikogo przekonywać do tego jaka jestem, jeżeli ktoś nie ma ochoty się wysilić tak naprawdę mnie poznać.
Chciałabym nie przejmować się pewnymi sprawami, chciałabym się nauczyć wchodzić do pracy, a wychodząc zostawić za sobą sprawy zawodowe, chciałabym się nauczyć nie angażować emocjonalnie...
Kaganiec na Psyche zakładam.....
Otrzeźwiło mnie spojrzenie na biling telefoniczny Szacownego, sprowadziłam Siebie na ziemię i dobrze, zatrważa mnie jednak stan w którym z gorliwością Faszysty wmawiam sobie sama stek kłamstw.
Przemyślałam stronę zawodową.... przeanalizowałam (chociaż temat przemyślany i tak buszuje mi po głowie wbrew mojemu postanowieniu "Zostawiam Go") martwię się moimi błędami (czyżby odzywał się we mnie moja cecha perfekcjonizmu) szukam przyczyny rozkojarzenia....
Zostawiam zdanie ludzi o mnie w nowej pracy dla nich samych.... nie mam ochoty nikogo przekonywać do tego jaka jestem, jeżeli ktoś nie ma ochoty się wysilić tak naprawdę mnie poznać.
Chciałabym nie przejmować się pewnymi sprawami, chciałabym się nauczyć wchodzić do pracy, a wychodząc zostawić za sobą sprawy zawodowe, chciałabym się nauczyć nie angażować emocjonalnie...
Kaganiec na Psyche zakładam.....
wtorek, 10 listopada 2009
Lubię
Mała Mi poległa
Mała mi poległa z kretesem... pierwszy raport zrobiony dobrze, drugi raport rozjechał się we wszystkie możliwe strony.... Mała Mi najpierw szuka winy u siebie... owszem Mała Mi się myli, jednakże nie są to pomyłki na skalę światową, tylko małe takie lokalne, wystarczy to jednak, aby Mi miała zje... humor i nastrój na dzień cały. Ludzie z którymi obecnie współpracuje okazuje się, że są nie omylni, wpierają małej Małej Mi i sądzą, że ona im wierzy. Pani miała nauczyć Małą Mi, jednakże Pani sama nie wie jak robić raport.... na pytania Małej Mi nie wie co odpowiedzieć, ściemniając przy każdej sposobności. Mała Mi już w fantazji Pani Od Raportu jako defraudantka pieniędzy płacących rodziców (jak na razie to dopłaciłam do tego interesu, zysków innych brak) i na pewno jeszcze wielu rzeczy o których Mała Mi nie wie i raczej nie chce się dowiedzieć.
Nienawidzę się spóźniać z rozliczeniami, nienawidzę jak ktoś zawala przeze mnie robotę, punktualność to mój konik...
Zresztą ciekawe jest podejście osób z którymi pracuję....
Mała Mi ma dość... a może to dopiero początek głupich miejsc pracy...
Nienawidzę się spóźniać z rozliczeniami, nienawidzę jak ktoś zawala przeze mnie robotę, punktualność to mój konik...
Zresztą ciekawe jest podejście osób z którymi pracuję....
Mała Mi ma dość... a może to dopiero początek głupich miejsc pracy...
sobota, 7 listopada 2009
piątek, 6 listopada 2009
Ciemną nocą
Ciemną nocą siedzę i czytam Wasze Blogi, samotnie popijając Kakao gorące, nie myślę, nic nie robię, przecież późno już.... Jutro z samego rana może pomyślę o czymś przyjemnym, mało realnym i zabiorę się za bardzo realne porządki domowe.
Smutno... tak jakoś na mej duszy i słowa gdzieś uciekły.
Smutno... tak jakoś na mej duszy i słowa gdzieś uciekły.
czwartek, 5 listopada 2009
Co zrobić?
Co zrobić, gdy osoba przekazująca kolejnej osobie swoje obowiązki, przekazuje je źle, twierdząc iż Ona robiła to idealnie i dobrze przez trzy lata, a na pierwszy rzut oka oraz podstawowych zasad księgowości widzisz błąd.
Ręczna Robota Hanca Jegera... sposobem na raport do księgowości Pani, która mnie uczy.
Prostuje sprawę po cichu i po swojemu.
Ręczna Robota Hanca Jegera... sposobem na raport do księgowości Pani, która mnie uczy.
Prostuje sprawę po cichu i po swojemu.
Dzisiaj
Dzisiaj jestem zła, rozdrażniona, zmęczona i nie wyspana, zirytowana wkraczając do pracy przykleję uśmiech do swoich ust, a tak naprawdę mam ochotę wcale nigdzie się nie ruszać. Bieganina od samego rana.....
Jak chcesz umrzeć?
- Jak chcę umrzeć... szybko i nagle, nie wyobrażam sobie stanu w którym jestem zależna od osób trzecich, kiedy nie mogę się poruszać, kiedy umysł działa normalnie, a ciała odmawia współpracy.
Eutanazja czy to rzeczywiście taka zła rzecz?
Eutanazja czy to rzeczywiście taka zła rzecz?
Życie
Kiedyś usłyszałam "Człowiek zaczyna życie w pieluchach i kończy życie w pieluchach".
PS: Refleksja po 4 godzinnym pobycie w Izbie Przyjęć.
PS: Refleksja po 4 godzinnym pobycie w Izbie Przyjęć.
środa, 4 listopada 2009
Uwsteczniam się
Półtorej roku siedzenia w domu i działania na pełnym 100% luzie spowodowało, że nie mogę wsadzić siebie na konia zwanego Pracą :) Działam na takim ludzie, że zaczynam się sama Siebie Bać :) na wszystko mam czas :) niczym się nie przejmuję :) nawet nie mogę się zebrać do pracy w stresie :) Luzik kompletny...
Właściwie to poszłabym na urlop tak z dwa tygodnie :)
PS: Czasami, tylko wkurza mnie atmosfera wśród pracujących....
Właściwie to poszłabym na urlop tak z dwa tygodnie :)
Otrzymane Mailem
SĘDZIA:
Czy przyznaje się pani do zabicia męża?
OSKARŻONA:
Zabicia? To była raczej eutanazja, akt łaski. Od wielu miesięcy obserwowałam jak mój mąż, całymi dniami, objadając się, wegetuje przed telewizorem, a tego wieczoru, podczas transmisji meczu, wyraźnie poprosił, a nawet krzyczał, bym mu pomogła.
SĘDZIA:
A co konkretnie powiedział?
OSKARŻONA:
Strzelaj, ku...wa, strzelaj!
Czy przyznaje się pani do zabicia męża?
OSKARŻONA:
Zabicia? To była raczej eutanazja, akt łaski. Od wielu miesięcy obserwowałam jak mój mąż, całymi dniami, objadając się, wegetuje przed telewizorem, a tego wieczoru, podczas transmisji meczu, wyraźnie poprosił, a nawet krzyczał, bym mu pomogła.
SĘDZIA:
A co konkretnie powiedział?
OSKARŻONA:
Strzelaj, ku...wa, strzelaj!
poniedziałek, 2 listopada 2009
Film
Film "Godziny Strachu" nie podobał się zdecydowanie mojemu Szacownemu hm.... ciekawe dlaczego?
;)
;)
Dzisiaj
Dzisiaj usłyszałam w Nowej Pracy, że jestem z poza Grona... a chciałam, tylko dorzucić się do kwiatów na imieniny dla Dyrektorki hm....
Zrobiła mi się zwyczajnie przykro... Czy nie jestem za stara na takie odczucia?
Kupię sama kwiaty i złożę życzenia.
PS: Nie jestem nauczona takiej współpracy, jednak może czas nauczyć się czegoś całkiem nowego.
Zrobiła mi się zwyczajnie przykro... Czy nie jestem za stara na takie odczucia?
Kupię sama kwiaty i złożę życzenia.
PS: Nie jestem nauczona takiej współpracy, jednak może czas nauczyć się czegoś całkiem nowego.
piątek, 30 października 2009
Nauczyłam się
Nauczyłam się Kłamać słowami, które nie mają potwierdzenia w tym co czuję.
Kłamię bo mi tak wygodnie.
Czy to źle?
Kłamię bo mi tak wygodnie.
Czy to źle?
Budzę się
Wreszcie koniec
Dzisiaj odbyło odczytanie orzeczenia Sądu, prawie rok czasu trwała rozprawa i zakończyła się ogłoszeniem "Niewinny brak dowodów na dokonanie kradzieży" sprawa była jasna od samego początku. Dziękuję Policji za beznadziejnie przeprowadzone przesłuchanie, Dziękuję Szkole za zgłoszenie swojego ucznia ot tak, tylko dla Kaprysu Szkoły. Brak profesjonalizmu w obydwu instytucjach jest przerażający!
Dzięki Mądrej Sędzinie sprawa zakończyła się Mądrym Wyrokiem.
PS: jak można kogoś skazywać na podstawie braku dowodów.
Dzięki Mądrej Sędzinie sprawa zakończyła się Mądrym Wyrokiem.
PS: jak można kogoś skazywać na podstawie braku dowodów.
czwartek, 29 października 2009
Mała Mi
Mała Mi z wykształcenia to Ogrodnik :) a Jakże, żeby nie było, tylko kwiatów u niej w domu zaledwie dwa :) o przepraszam i kilka storczyków. Storczyki trafiły do Małej Mi z przeceny, przywiozła je i.... z 4 zostały trzy, jeden zaczyna wypuszczać pąk kwiatowy, drugi kwitnie i ma szczęście, że kwitnie bo.... Mała Mi chciała uciąć mu pęd z pąkami kwiatowymi, ale jakimś trafem o tym zapomniała. Pozostałe dwa cierpią bo mała MI obcięła im korzenie.....
Czy dwa pozostałe przeżyją....
PS: Zagadką dla Małej MI jest jaki kolor będą miały kwiaty Storczyka, który postanowił zakwitnąć :)
Czy dwa pozostałe przeżyją....
PS: Zagadką dla Małej MI jest jaki kolor będą miały kwiaty Storczyka, który postanowił zakwitnąć :)
Mała MI
Mała Mi dzisiaj sobie zrobiła niespodziankę :)
Wychodząc rano z Fizią na spacerek ubrała inny płaszcz do kieszeni, którego włożyła klucze, wychodząc do pracy Mała Mi ubrała inny płaszcz, gdy szczęśliwa przybiegła do pracy, stwierdziła otwierając swoją wielką Torbę "kurwa nie mam kluczy".
Klucze do domu zostały sobie w domu, a Mała Mi miała zapewnione przymusowe czekanie na Nastoletniego, który zapomniał telefonu z domu, całe jednak szczęście był wcześniej w domu. :)
Wychodząc rano z Fizią na spacerek ubrała inny płaszcz do kieszeni, którego włożyła klucze, wychodząc do pracy Mała Mi ubrała inny płaszcz, gdy szczęśliwa przybiegła do pracy, stwierdziła otwierając swoją wielką Torbę "kurwa nie mam kluczy".
Klucze do domu zostały sobie w domu, a Mała Mi miała zapewnione przymusowe czekanie na Nastoletniego, który zapomniał telefonu z domu, całe jednak szczęście był wcześniej w domu. :)
środa, 28 października 2009
wtorek, 27 października 2009
Głupawka
Ludzie w mojej pracy wywołują u mnie ogromne rozbawienie, bo czuję się jak bym pracowała z dziećmi, a nie dorosłymi ludźmi, a Ja myślałam, że moja poprzednia praca była dziwna :) najwidoczniej nie ma normalnych miejsc....
:) Rechotałam dzisiaj przez pół dnia :)
:) Rechotałam dzisiaj przez pół dnia :)
poniedziałek, 26 października 2009
Niedziela
Zaczęłam pisać o Niedzieli, o łzach spowodowanych dziwnym przeczuciem, o tym jak strasznie czułam się samotna w tym dniu, w jego ramionach, a nie potrafiłam tego wszystkiego ubrać w słowa.
Uczucia, które we mnie się pojawiły mogą spowodować, że cofnę się o kilka kroków, a tego nie chcę, strach, panika, lęk, zazdrość że jest ktoś inny, a właściwie o to, że nie jestem ta jedyna, a może nigdy nie byłam. Przyczyna zawsze wywołuje skutek. Jedna myśl spowodowała reakcję, której nie chcę, jedna myśl wywołała uczucia z którymi myślałam, że sobie poradziłam, poukładałam.
Przeczucie, a może chora wyobraźnia.
Jednakże, przeczucie może mieć swoje podstawy do... tego, że wcale nie mam chorej wyobraźni, dziwne tłumaczenie, dziwne zachowanie, dziwna dwuznaczna sytuacja.
Czasami mam dość swojej intuicji.....
Spokój zachwiany.
Dzisiaj czuję się inaczej lepiej, wizyta w Sądzie w sprawie, która ciągnie się od zeszłego roku ma swój finał, ogłoszenie orzeczenia dopiero w piątek, mam nadzieję, że po naszej myśli, czyli zakończenie będzie dobre.
Uczucia, które we mnie się pojawiły mogą spowodować, że cofnę się o kilka kroków, a tego nie chcę, strach, panika, lęk, zazdrość że jest ktoś inny, a właściwie o to, że nie jestem ta jedyna, a może nigdy nie byłam. Przyczyna zawsze wywołuje skutek. Jedna myśl spowodowała reakcję, której nie chcę, jedna myśl wywołała uczucia z którymi myślałam, że sobie poradziłam, poukładałam.
Przeczucie, a może chora wyobraźnia.
Jednakże, przeczucie może mieć swoje podstawy do... tego, że wcale nie mam chorej wyobraźni, dziwne tłumaczenie, dziwne zachowanie, dziwna dwuznaczna sytuacja.
Czasami mam dość swojej intuicji.....
Spokój zachwiany.
Dzisiaj czuję się inaczej lepiej, wizyta w Sądzie w sprawie, która ciągnie się od zeszłego roku ma swój finał, ogłoszenie orzeczenia dopiero w piątek, mam nadzieję, że po naszej myśli, czyli zakończenie będzie dobre.
piątek, 23 października 2009
Otrzymane Mailem
Skaleczony palec...
. Myśli "au"
. Wkłada palec do buzi by krew nie kapała na dywan.
. Drugą ręką sięga po plaster. Przykleja.
. Idzie dalej.
ON
. Wrzeszczy "k****"
. Odsuwa rękę jak najdalej, bo nie może znieść widoku krwi.
. Woła o pomoc.
. (W tym czasie tworzy się na dywanie plama krwi).
. Musi usiąść, bo nagle dziwnie się poczuł (W tym czasie nadchodzi ONA)
. Łamiącym się głosem wyjaśnia, że o mały włos nie stracił ręki.
. Odmawia przyklejenia plastra, bo na taką ranę jest stanowczo za mały.
. Potajemnie sprawdza w "Encyklopedii zdrowia" ile krwi może stracić dorosły człowiek. (W tym czasie ONA leci do apteki po większy plaster).
. Z mężną miną znosi naklejanie plastra.
. Prosi o duży stek na kolację żeby przyspieszyć tworzenie się czerwonych ciałek krwi.
. Ostrożnie kładzie nogi na stoliku (W tym czasie ona smaży stek).
. Stwierdza, że przydałoby się kilka piw, aby uśmierzyć ból.
. Odkleja plaster, aby sprawdzić czy rana jeszcze krwawi (W tym czasie ONA jedzie na stację benzynową po piwo).
. Tak długo kombinuje przy plastrze, że rana znów zaczęła krwawić.
. Zarzuca jej, że nie umie opatrzyć rany.
. Wzdycha i jęczy, gdy ONA odkleja stary a nakleja nowy plaster.
. Stwierdza, że dziś wieczorem musi zrezygnować z tenisa, ale całkiem przypadkiem w TV leci mecz Pucharu Europy w piłce nożnej (W tym czasie ONA trze plamę na dywanie).
. W nocy kilka razy wstaje do łazienki, aby sprawdzić czy nie tworzy się zakażenie.
. Z tego powodu następnego dnia jest zmęczony i rozdrażniony.
. Zwalnia się z pracy dwie godziny wcześniej, aby potwierdzić, że nie wdało się zakażenie.
. W pracy kradnie potajemnie temblak z apteczki.
. Prosi miłą koleżankę o zabandażowanie i napawa się jej współczuciem.
. Podniesiony na duchu idzie wieczorem z kolegami do knajpy i na pytanie: "co się stało?", odpowiada: "DROBIAZG, NIE MA O CZYM MÓWIĆ.".
czwartek, 22 października 2009
Dzisiaj
Dzisiaj Leżę zwinięta w kłębek spowita bólem, osłabieniem, czy dobrze być Kobietą?
Dni Trudne przechodzę gorzej niż wtedy, gdy miałam Naście Lat....
Czy to tak z Wiekiem robi się z Człowiekiem coraz gorzej?
Dni Trudne przechodzę gorzej niż wtedy, gdy miałam Naście Lat....
Czy to tak z Wiekiem robi się z Człowiekiem coraz gorzej?
środa, 21 października 2009
Jeżeli się zastanowię?
Jeżeli się zastanowię tak całkiem na poważnie, to dojdę do wniosku, nie znam własnego Męża.
Mam ochotę Na
Teraz wiem..
Teraz wiem o czym mówił mój Szacowny przechodząc z pracy w firmie prywatnej do pracy w firmie państwowej... przeżywam taki sam szok jak On.
Sama nie wiem jak to opisać, porównuję i szczęka mi opada, najśmieszniejsze jest to, że Każdy uważa się za Boga i Dyrektora.
Najbardziej mi szkoda Sprzątaczek, tak naprawdę nie docenia się ich pracy, owszem mogły starać się o lepsze wykształcenie itd., jednakże ktoś musi i taką pracę wykonywać.
Jest wiele minusów, które teraz dopiero zauważam i nie wiem czy tak jest w każdej pracy, czy Ja mam takie szczęście trafiać do dziwnych miejsc, coraz bardziej myślę o ucieczce z tego miejsca, przytłacza mnie swoją negatywną energią.
Sama nie wiem jak to opisać, porównuję i szczęka mi opada, najśmieszniejsze jest to, że Każdy uważa się za Boga i Dyrektora.
Najbardziej mi szkoda Sprzątaczek, tak naprawdę nie docenia się ich pracy, owszem mogły starać się o lepsze wykształcenie itd., jednakże ktoś musi i taką pracę wykonywać.
Jest wiele minusów, które teraz dopiero zauważam i nie wiem czy tak jest w każdej pracy, czy Ja mam takie szczęście trafiać do dziwnych miejsc, coraz bardziej myślę o ucieczce z tego miejsca, przytłacza mnie swoją negatywną energią.
wtorek, 20 października 2009
Domatorka czy Włóczykij
Domatorka czy Włóczykij, jak sięgnę pamięcią zawsze uważałam siebie za Domatorkę, dzisiaj w swych myślach sama podważyłam zdanie o sobie... zawsze gdzieś pędziłam, nigdy nie było mnie w domu, ruch, zamieszanie w między czasie odpoczynek na chwilę w domowych pieleszach. Brakuje mi zamieszania... pędu...
Wędrując
Wędrując przez Dworzec w Mieście Wojewódzkim przechodząc koło kolejnych schodów prowadzących na peron obserwowałam zmieniające się tabliczki informacyjne z odjazdami pociągów, słuchałam jak Pani o miłym ciepłym głosie (o dziwo bardzo wyraźnie) zaznaczała słowami przyjazdy i odjazdy. Zatrzymałam się na chwilę na schodach, obejrzałam za siebie, podniosłam głowę do góry, zaczęłam czytać po kolei z którego peronu, gdzie dany pociąg jedzie i poczułam znowu tą tęsknotę, aby w ostatniej chwili wbiec na peron, wsiąść do pociągu i pojechać do ostatniego jego przystanku.
Zniknąć zostawić wszystko za Sobą, chociażby na kilka dni.
Zniknąć zostawić wszystko za Sobą, chociażby na kilka dni.
poniedziałek, 19 października 2009
Nagle
Nagle i niespodziewanie zrobiłam sobie dzisiaj dobrze :) przechodząc koło nowo otwartego salonu fryzjerskiego postanowiłam do niego wstąpić :) jednakże wejście moje poprzedzone było pięciominutowym staniem pod drzwiami, a Panie obserwowały mnie zza okna, pewno obstawiając czy się odważę jednak wejść.
Weszłam :)
I wyszłam z bananem na ustach zadowolona z nowej fryzury :) bo rzadko się zdarza, aby fryzjerka zrozumiała cię w kilku słowach :)
Weszłam :)
I wyszłam z bananem na ustach zadowolona z nowej fryzury :) bo rzadko się zdarza, aby fryzjerka zrozumiała cię w kilku słowach :)
Obejrzane
"Godziny Strachu" film, który wywarł na mnie ogromne wrażenie, dlaczego? to tak, jak by ktoś umieścił moje uczucia w kilkunastu kadrach tego filmu....
sobota, 17 października 2009
Bojowe Nastawienie
Bojowe Nastawienie Do Wszystkiego!!!!
Nie Wiem co mi się dzieje, albo Wiem, gdzie tkwi Diabeł We Mnie.
Minie, albo i Nie.
Czy jest Mi z tym źle?
SAMA NIE WIEM!!!!
Nie Wiem co mi się dzieje, albo Wiem, gdzie tkwi Diabeł We Mnie.
Minie, albo i Nie.
Czy jest Mi z tym źle?
SAMA NIE WIEM!!!!
piątek, 16 października 2009
Chora na głowę
Nie potrafię udawać, że pracuję, nie potrafię siedzieć kilku godzin w pracy i się opierdalać, co mam poradzić na to, że lubię pracować... Panie patrzą na mnie jak na nie normalną, zdegustowane swoją pracą, zniechęcone, itd., traktują mnie jak ufoludka z innej planety i tak naprawdę Uj... mnie to obchodzi, niech dadzą coś do roboty....
czwartek, 15 października 2009
Bo mam Was
"Bo mam Was"
On ma nas czyli Mnie i Nastoletniego, Ma jak rzecz, którą interesuje się wtedy kiedy chce, rzecz można odstawić na półkę, zdjąć pobawić się i tyle. Rzecz nie może mieć własnych potrzeb, zresztą jeżeli je nawet ma i o nich troszkę pokrzyczy to i tak będę zignorowane, bo Szacownemu trudno poświęcić coś z siebie zresztą według niego poświęca się bardzo dużo zarabia na dom i to wystarczający powód na to żeby wszystko było podporządkowane właśnie Jego potrzebom.
Nie ma wspólnych wyjść do kina (kiedyś były) Nie ma wspólnych spacerów, rozmów. Nie ma wspólnej zabawy i śmiechu.
Jestem Ja i Nastoletni, a on sam gdzieś z boku stoi, zresztą długo pracował sam na ten stan.
On ma nas czyli Mnie i Nastoletniego, Ma jak rzecz, którą interesuje się wtedy kiedy chce, rzecz można odstawić na półkę, zdjąć pobawić się i tyle. Rzecz nie może mieć własnych potrzeb, zresztą jeżeli je nawet ma i o nich troszkę pokrzyczy to i tak będę zignorowane, bo Szacownemu trudno poświęcić coś z siebie zresztą według niego poświęca się bardzo dużo zarabia na dom i to wystarczający powód na to żeby wszystko było podporządkowane właśnie Jego potrzebom.
Nie ma wspólnych wyjść do kina (kiedyś były) Nie ma wspólnych spacerów, rozmów. Nie ma wspólnej zabawy i śmiechu.
Jestem Ja i Nastoletni, a on sam gdzieś z boku stoi, zresztą długo pracował sam na ten stan.
Urodziny
Urodziny są dla jednych radością, dla drugich powodem do smutku. Szacowny ostatnio miał urodziny zawsze sądziłam, że się z nich cieszy, bo obchodził je radośnie w gronie swoich kolegów i z zdziwieniem przeczytałam wiadomości od niego "wiesz przygnębiają mnie od kilku lat urodziny, jak jestem poza domem to jeszcze gorzej to znoszę". Naprawdę nie wiedziałam co mu odpisać, co odpisać partnerowi, który nagle zaskakuje cię takim wyznaniem, który otwiera swoją duszę, gdy jest daleko od ciebie, który na co dzień zachowuje się tak, jakby rodzina w ogóle go nie obchodziła. Właściwie co dla niego znaczy rodzina... sama nie wiem.
Trudno rozumieć Partnera, który z tobą nie rozmawia, trudno pocieszać jeżeli nie wiesz jakie ma problemy, trudno być ciągle podporą, nie wyrażając swoich potrzeb.
Poczułam tak naprawdę irytację na niego, miałam zamiar odpisać, żeby przestał się nad sobą rozczulać, powinien dziękować za to co ma, każdy przeżyty dzień, jednak tego nie zrobiłam.... najwidoczniej Życie go Boli, chociaż nie mam ochoty sobie dopisywać, co on czuje, dlaczego to czuje, itd. Obecnie jest etap "Rodzina" za chwilę będzie etap kolejna dupa, albo kolejna miłość, albo kolejne zauroczenie, wiem jedno na pewno jest tchórzem woli grę pozorów niż poważaną rozmowę.
Nie rozumiem Go... i nigdy nie zrozumiem.
Trudno rozumieć Partnera, który z tobą nie rozmawia, trudno pocieszać jeżeli nie wiesz jakie ma problemy, trudno być ciągle podporą, nie wyrażając swoich potrzeb.
Poczułam tak naprawdę irytację na niego, miałam zamiar odpisać, żeby przestał się nad sobą rozczulać, powinien dziękować za to co ma, każdy przeżyty dzień, jednak tego nie zrobiłam.... najwidoczniej Życie go Boli, chociaż nie mam ochoty sobie dopisywać, co on czuje, dlaczego to czuje, itd. Obecnie jest etap "Rodzina" za chwilę będzie etap kolejna dupa, albo kolejna miłość, albo kolejne zauroczenie, wiem jedno na pewno jest tchórzem woli grę pozorów niż poważaną rozmowę.
Nie rozumiem Go... i nigdy nie zrozumiem.
wtorek, 13 października 2009
Czasami
Czasami myślę o Nim, mojej pierwszej miłości, zastanawiam się wtedy jakim jest Ojcem, Mężem, Kochankiem. Czy On też czasami o mnie myśli? Kiedyś myślałam, że na wieczność będziemy razem.
Z podziwem
Gardło boli i zaczyna coraz bardziej wychodzić przeziębienie wszystkimi porami, zimny pokój w nowej pracy dał o sobie znać.... witamina C w dużych ilościach może da radę, abym nie rozłożyła się kompletnie na łopatki. Dzisiaj wyjątkowo zimno, śnieg pewno spadł w górach i z podziwem przyglądałam się trzem Panom, którzy sączyli sobie piwko na ławce śmiejąc się w głos, ciekawe czy ich imają się jakieś choróbska. Gorący kubek zdecydowanie rozgrzewa.
Fizia ma w nosie taką pogodę szybkie spacery i do domu.
Ostatnio miewam schizy, jakieś lęki, skąd mi się to bierze, czy takie rzeczy z wiekiem przychodzą?
Praca hm... Panie jakieś miłe się zrobiły, bez wyznaczonego zakresu obowiązków sama nie wiem co mam robić, więc biegam jak szalona między kilkoma osobami, przynajmniej rodzice okazują się w porządku. Wszyscy są Dyrektorami w mojej pracy! I tak naprawdę chyba nie lubię tej pracy, sama nie wiem.
Czasami mi tak smutno, że nie mam ochoty na nic.
Książka mnie wciągnęła, czytam wszędzie gdzie się tylko da.
Chaotycznie napisałam, jednakże jakoś tak ostatnio wszystko chaotycznie się układa.
Szacowny znowu pokazał jakim jest egoistą... zamiast kupić Nastoletniemu łóżko kupił sobie zestaw nowych nart na zimę... łóżko mamy kupić od pół roku.
Fizia ma w nosie taką pogodę szybkie spacery i do domu.
Ostatnio miewam schizy, jakieś lęki, skąd mi się to bierze, czy takie rzeczy z wiekiem przychodzą?
Praca hm... Panie jakieś miłe się zrobiły, bez wyznaczonego zakresu obowiązków sama nie wiem co mam robić, więc biegam jak szalona między kilkoma osobami, przynajmniej rodzice okazują się w porządku. Wszyscy są Dyrektorami w mojej pracy! I tak naprawdę chyba nie lubię tej pracy, sama nie wiem.
Czasami mi tak smutno, że nie mam ochoty na nic.
Książka mnie wciągnęła, czytam wszędzie gdzie się tylko da.
Chaotycznie napisałam, jednakże jakoś tak ostatnio wszystko chaotycznie się układa.
Szacowny znowu pokazał jakim jest egoistą... zamiast kupić Nastoletniemu łóżko kupił sobie zestaw nowych nart na zimę... łóżko mamy kupić od pół roku.
niedziela, 11 października 2009
sobota, 10 października 2009
Chciałabym
Chciałabym nie czuć, chciałabym wyłączyć raz na zawsze emocje, pragnienia zadusić, nie potrafię. Balansuję między cnotą i rozpustą, nie mogę się zdecydować co wybrać, kiedyś pęknę w najmniej odpowiednim momencie. Czy będę żałować, nie wiem... to zależy od ilości przeżytych orgzamów.
piątek, 9 października 2009
I znowu ...
Weekend znowu, tydzień przeleciał jak z bicza strzelił, gdzie ten cholerny czas tak gna :) Szacowny nagle zrobił się słodki bardzo, stęskniony itd., naprawdę irytuje mnie jego zachowanie, wolę jak mnie olewa, przyzwyczaiłam się do takiego traktowania, bo tak było większość czasu.
Wszystko toczy się swoim torem... i chyba tak powinno być, a może i nie.
Brak słów i myśli... brak emocji.
Wszystko toczy się swoim torem... i chyba tak powinno być, a może i nie.
Brak słów i myśli... brak emocji.
czwartek, 8 października 2009
Powtarzalność
Powtarzalność naszych myśli, czynów, zachowań, emocji, psychicznych wzlotów i upadków jest przewidywalna jak obliczenia matematyczne.
Wronika postanawia umrzeć...
Półtorej godziny przeleciało tak szybko, że nawet nie zauważyłam kiedy, warto było się wybrać, sam film... liryczny, wspaniała muzyka, piękne zdjęcia i... tak dobrze rozumiałam co czuła główna bohaterka, dawno temu byłam w tym samym miejscu.
Terapię zastosowaną w filmie zalecam wszystkim Ludziom....
Terapię zastosowaną w filmie zalecam wszystkim Ludziom....
środa, 7 października 2009
wtorek, 6 października 2009
Sennie
poniedziałek, 5 października 2009
Mówię
Mówię to co myślę...
Mówię to co czuję...
Mówię...
Nie słuchasz...
Udajesz zakochanego..
Dobrze, że już nie cierpię...
Razi mnie najbardziej Twoja ślepota.
Mówię to co czuję...
Mówię...
Nie słuchasz...
Udajesz zakochanego..
Dobrze, że już nie cierpię...
Razi mnie najbardziej Twoja ślepota.
Fizia
Fizia dostała prezent :) małą pluszową Małpkę do zabawy :) gdy wyjmowałam ją z torebki cieszyła się jak dziecko, teraz śpi przytulona do niej.
Jakoś tak..
Jakoś tak bezbarwnie się zrobiło we mnie, na chwilę podniecenie spowodowane co miesięczną owulacją wzbudziło zainteresowanie ciałem Szacownego i.... cisza, czuję się pusta w środku. Praca przynosi refleksje dziwne, przyglądam się Kobietom starszym ode mnie, które zmęczone, sfrustrowane, zirytowane co dzienną pracą w której czują się nie doceniane finansowo i ambicjonalnie, czy chcę skończyć tak jak one, czy będę tak sfrustrowana, a jeżeli nie chcę to co zrobić. Przykro mi się zrobiło jak jednej z nich popłynęły łzy, ocena ludzi w nowej pracy jest ogromnym wyzwaniem dla mnie, za długo siedziałam w poprzedniej pracy, z drugiej strony nie mam ochoty wiązać się emocjonalnie z tym miejscem i z tymi ludźmi.
Dwa tygodnie najbliższe jestem sama... i co :) zamierzam regularnie kłaść się spać wieczorem do łóżka i zasypiać szybko, aby wstać wypoczęta i przywitać dzień z uśmiechem na twarzy.
Radość sprawia mi obserwacja dzieci :) ich zachowań :) bawią mnie ich postawy na dorosłego, ich energia udziela się, a krzyki podczas przerw nie przeszkadzają wcale.
Dwa tygodnie najbliższe jestem sama... i co :) zamierzam regularnie kłaść się spać wieczorem do łóżka i zasypiać szybko, aby wstać wypoczęta i przywitać dzień z uśmiechem na twarzy.
Radość sprawia mi obserwacja dzieci :) ich zachowań :) bawią mnie ich postawy na dorosłego, ich energia udziela się, a krzyki podczas przerw nie przeszkadzają wcale.
piątek, 2 października 2009
czwartek, 1 października 2009
Zastnawiam się
Zastanawiam się nad jedną rzeczą, popełniając błędy w naszym doczesnym życiu szukamy przyczyn takich innych, najczęstszym usprawiedliwieniem tego są nasze przeżycia z dzieciństwa, złe wspomnienia, urazy.... Czy rzeczywiście na nasze błędne postępowanie ma wpływ przeszłość, a może to wygodne tłumaczenie swoich czynów. Furtka, którą dajemy sobie sami, aby nadal popełniać te same błędy, bo tak nam jest wygodniej zrzucając odpowiedzialność na innych.
Wrzesień
Wrzesień przeleciał mi przez palce, tyle nowych wrażeń, emocji, spostrzeżeń, analizy własnego Ja, w myślach robię szybkie podsumowanie w sumie jest dobrze :) Zaczynam myśleć o Świętach daleko prawda, a ja już myślę o śniegu, zimie, tej całej ciepłej atmosferze... a potem Sylwester i Nowy Rok. Fizię muszę wyposażyć w ubranko na zimę :) myślę też o butkach na jej małe łapki :)
środa, 30 września 2009
Ile jest warte życie człowieka?
Ile jest warte życie człowieka, dzisiaj naszła mnie ta myśl, gdy widziałam leżącego martwego Mężczyznę przykrytego niebieskim workiem na ulicy z samego wczesnego rana jak biegłam do pracy. Ile jest warte życie człowieka, jeżeli jedna chwila może to życie skończyć?
Śpieszył się do pracy, biegł do autobusu, zdążyła dopaść go śmierć zanim zdążył przebiec na drugą bezpieczną stronę.
Dziwna myśl przeleciała mi przez głowę "Przecież jemu jest tam zimno w ten chłodny poranek, gdy tak leży na tym asfalcie".
Śpieszył się do pracy, biegł do autobusu, zdążyła dopaść go śmierć zanim zdążył przebiec na drugą bezpieczną stronę.
Dziwna myśl przeleciała mi przez głowę "Przecież jemu jest tam zimno w ten chłodny poranek, gdy tak leży na tym asfalcie".
poniedziałek, 28 września 2009
niedziela, 27 września 2009
Kolejny
Kolejny dziwny związek w moim środowisku, teraz to kobieta nie jest w porządku w stosunku do swojego partnera. Dziwne to życie. Dziwne układy damsko-męskie.
Praca
W pracy atmosfera do bani... trudno mi zrozumieć środowisko w którym przebywam, czuję się tak jakbym pracowała za czasów komuny.
Drugie podejście na prawko
Drugie podejście do egzaminu na prawo jazdy i co dupa zbita, zrobiłam ten sam błąd co ostatnio czyli zgasł mi dwa razy samochód na łuku, który przejechałam mimo wszystko bezbłędnie z pochwałą u egzaminatora. Egzamin rozpoczęłam po trzech godzinach czekania na poczekalni, znudziło mnie to siedzenie, a stres poszedł w diabły i zdenerwowanie także na sam plac manewrowy weszłam spokojna, no prawie. Samochód zgasł bo.... o błędzie dowiedziałam się od egzaminatora uświadomił mnie co robię źle.... dlaczego nie uświadomił mnie mój instruktor dzień wcześniej, gdy samochód mi zgasł dwa. Wytłumaczenie z jego strony "Pewno zjadł cię z stres" gówno prawda.....
44 godziny jazd, jazda po mieście opanowana do perfekcji, jazda na łuk dobra, ruszanie na ręcznym w porządku nie zdane z powodu jednej głupiej rzeczy o której nie wiedziałam, a mój instruktor zamiast mnie poprawić, doradzić wolał na placu manewrowym rozmawiać przez telefon lub strzelać z wiatrówki. Kursancie domyśl się sam Instruktor ci na pewno tego nie powie, a jak nie wiesz dowiesz się na egzaminie. Straszono mnie Egzaminatorami i stresem o dziwo, stres opanowany, a jeden i drugi egzaminator sympatyczny i pomocny, zaczynam dochodzić do wniosku, że lepiej zrobić otoczkę w koło egzaminów niż się wysilić i kursanta nauczyć dobrze jeździć. Poczytałam na internecie na temat różnych ośrodków w moim mieście, zastanawiam się spostrzeżenia moje na temat przekazywanej wiedzy u innych kursantów takie same totalne olewanie uczących się jazdy... według uczących winę ponoszą kursanci za swoje nie zdane egzaminy. Ciekawe czego jeszcze nie umiem... wiem co zrobić, aby przejechać dobrze łuk, uczę się na błędach... szkoda, że dopiero na egzaminie, teraz nie wiem kiedy będę miała kolejny egzamin okaże się w poniedziałek.
44 godziny jazd, jazda po mieście opanowana do perfekcji, jazda na łuk dobra, ruszanie na ręcznym w porządku nie zdane z powodu jednej głupiej rzeczy o której nie wiedziałam, a mój instruktor zamiast mnie poprawić, doradzić wolał na placu manewrowym rozmawiać przez telefon lub strzelać z wiatrówki. Kursancie domyśl się sam Instruktor ci na pewno tego nie powie, a jak nie wiesz dowiesz się na egzaminie. Straszono mnie Egzaminatorami i stresem o dziwo, stres opanowany, a jeden i drugi egzaminator sympatyczny i pomocny, zaczynam dochodzić do wniosku, że lepiej zrobić otoczkę w koło egzaminów niż się wysilić i kursanta nauczyć dobrze jeździć. Poczytałam na internecie na temat różnych ośrodków w moim mieście, zastanawiam się spostrzeżenia moje na temat przekazywanej wiedzy u innych kursantów takie same totalne olewanie uczących się jazdy... według uczących winę ponoszą kursanci za swoje nie zdane egzaminy. Ciekawe czego jeszcze nie umiem... wiem co zrobić, aby przejechać dobrze łuk, uczę się na błędach... szkoda, że dopiero na egzaminie, teraz nie wiem kiedy będę miała kolejny egzamin okaże się w poniedziałek.
Subskrybuj:
Posty (Atom)